Gośćmi Michała Adamczyka byli Artur Soboń z Prawa i Sprawiedliwości oraz Marek Sowa z Platformy Obywatelskiej. Politycy dyskutowali o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz sposobach zażegnania trwającego tam kryzysu migracyjnego. W pewnym momencie doszło jednak do spięcia pomiędzy prowadzącym program a posłem opozycji.
Wpis Hartwich
Podczas programu Adamczyk kilkukrotnie przytoczył wpis partyjnej koleżanki Sowy dotyczący migrantów. Przypomnijmy, że w połowie sierpnia Iwona Hartwich domagała się bezwarunkowego wpuszczenia do Polski koczujących na granicy imigrantów.
"Wpuśćcie w końcu tych ludzi do Polski! Kim są, ustali się później! Od czego macie służby?" – napisała poseł na Twitterze.
– Stoję na stanowisku, że trzeba pilnować szczelności polskich granic, również lider PO wielokrotnie o tym mówił. Czym innym jest jednak podejście do tych osób, które znalazły się już na terytorium Polski. Często są to Kurdowie, którzy nie mają swojego państwa i należy im się pomoc humanitarna – odpowiedział Sowa.
Adamczyk nie był jednak usatysfakcjonowany odpowiedzią. Ponownie wspomniał o wpisie Hartwich. To nie spodobało się politykowi Platformy Obywatelskiej.
– Pan już 10 raz jako funkcjonariusz PiS przytacza jakieś słowa – powiedział wzburzony Sowa. – Proszę się liczyć ze słowami. Mam nadzieję, że pan się wycofa z tego, co powiedział – odparł Adamczyk.
– Proszę zaprosić do programu autora tych słów. Ja udzielam mojego komentarza, mówię to, co uważam za słuszne – ripostował Sowa.
– Ja przytaczam słowa pana koleżanki klubowej. Może się pan tego wstydzi i nie chce się do nich odnosić – odpowiedział prowadzący program.
Czytaj też:
Poseł KO znieważył flagę? Będzie zawiadomienie do prokuratury