Nie słabnie konflikt hybrydowy, który Białoruś wypowiedziała Polsce. Jak podało Ministerstwo Spraw Zagranicznych grupa umundurowanych i uzbrojonych w długą broń osób przekroczyła polską granicę w nocy z 1 na 2 listopada. W związku z tymi wydarzeniami w środę rano chargé d’affaires Republiki Białorusi Aleksander Czesnowski został wezwany do MSZ.
Z piątek minister obrony narodowej zamieścił w mediach społecznościowych kolejne zdjęcie przedstawiające sposób, w jaki białoruskie służby pomagają nielegalnym imigrantom przedostać się na polską stronę granicy.
Rosja chce spokoju
Prof. Chwedoruk wskazuje, że kryzys na granicy polsko-białoruskiej jest elementem szerszego społeczno-politycznego zjawiska. Polska jako państwo "niewiele może zrobić".
– Źródła kryzysu migracyjnego mają bardzo głęboki charakter związany z kwestiami społeczno-ekonomicznymi, z destrukcją różnych państwowości, a teraz też z wymiarem politycznym, regionalnym – stwierdził w Polskim Radiu 24.
Eskalacja konfliktu jest sposobem Łukaszenki na zmuszenie "głównych graczy unijnych do swoistego powrotu do stołu negocjacyjnego i wcześniejszego modelu relacji".
Politolog nie zgodził się, że za podsycaniem kryzysu na wschodniej flance NATO stoi Rosja.
– W tym momencie strategicznym wyzwaniem dla rządzących Rosją jest kwestia uruchomienia Nord Stream. To, czego Kreml obecnie potrzebuje to absolutny spokój i cisza – wskazał i dodał: "W Rosji wszelkie problemy świata zachodniego, szczególnie tych krajów, które są bliższe Stanom Zjednoczonym, niż pozostałe, a Polskę z całą pewnością można do takiego grona zaliczyć, wzbudzają zainteresowanie i stają się kanwą do różnych krytyk".
Czytaj też:
Prof. Chwedoruk: Tykających bomb jest multum. Mogą wybuchnąć w każdej chwiliCzytaj też:
Prof. Chwedoruk: Trzaskowski liczy się z niepowodzeniem Tuska