OD kilku miesięcy trwa wywołany i podsycany przez reżim Aleksandra Łukaszenki kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Grupy nielegalnych imigrantów, przy pomocy białoruskich funkcjonariuszy, próbują przedostać się na terytorium Polski. Większość nie chce pozostać w naszym kraju, ale udać się na Zachód.
Tymczasem Łukaszenka i Putin w ostatnich dniach zatwierdzili 28 programów integracyjnych. Odtąd Rosja i Białoruś będą posiadały m.in. wspólne systemy walutowe i emerytalne oraz politykę podatkową i programy socjalne. Dodatkowo oba kraje będą wspólnie zwalczać terroryzm i prowadzić politykę migracyjną. Jednolite będą także rynek ropy i gazu, a także doktryna wojskowa.
W opinii Kuczyńskiego, tego rodzaju działania oznaczają utratę przez Białoruś suwerenności. Przeciwko tej decyzji Aleksandra Łukaszenki protestuje białoruska opozycja.
Zakładnik Kremla
– Podpisanie tych programów nie było żadnym zaskoczeniem, bo uzgodniono je ponad miesiąc temu. One dotyczą głównie spraw gospodarczych. Ciągle nie ma tam jednak poruszonych kwestii stricte politycznych, ustrojowych – stwierdził ekspert w Polskim Radiu 24. Kuczyński dodaje, że z punku widzenia Polski, najważniejsze pozostają kwestie militarne.
Według eksperta Warsaw Institute Łukaszenka stał się "zakładnikiem Kremla".
– Jego władza jest uzależniona tylko i wyłącznie od wsparcia Moskwy, więc to była tylko kwestia czasu, żeby doszło do podpisania dokumentów integracyjnych – powiedział i dodał, że w jego ocenie "wchłanianie Białorusi przez Rosję obecnie przyśpieszyło".
– Jeśli nic się nie zmieni, Białoruś stanie się częścią Federacji Rosyjskiej przy zachowaniu formalnej suwerenności, dopóki Łukaszenka jest prezydentem – stwierdził Grzegorz Kuczyński.
Czytaj też:
Białoruscy funkcjonariusze na granicy z Polską przebrani za ISIS. Spychają kobiety i dzieciCzytaj też:
Migranci zaatakowali posterunki SG. Błaszczak: Sytuacja jest coraz bardziej napięta