W poniedziałek tłumy migrantów kierowane przez białoruskich funkcjonariuszy dotarły pod polską granicę w okolicy Kuźnicy (woj. podlaskie), rozpoczynając tym samym nowy etap kryzysu. Rząd zwołał w tej sprawie sztab kryzysowy, odbyła się też narada u prezydenta. MSWiA poinformowało, że służby udaremniły próbę siłowego przedarcia się migrantów przez granicę.
Gen. Polko: To jest wojna hybrydowa
– To jednak niestety nie jest koniec, bo w dalszym ciągu trwa masowy przerzut tej ludzkiej broni, bo tak przedmiotowo Łukaszenka traktuje migrantów na terytorium Białorusi po to, żeby ten proceder był kontynuowany – powiedział w TVP Info gen. Roman Polko.
– Apeluję w tym momencie do naszych sojuszników z NATO: to jest wojna hybrydowa, to jest działanie w cyberprzestrzeni, to są działania psychologiczne, to jest wojna informacyjna i przynajmniej w tych obszarach Łukaszenka i Putin powinni otrzymać zdecydowaną odpowiedź Sojuszu – podkreślił.
"Nie wystarczą protesty i noty"
Były dowódca GROM zwrócił się również do krajów Unii Europejskiej. – Sami doświadczaliście państwo ataku migrantów. Teraz mamy do tego jeszcze dywersantów i służby specjalne białoruskie. Stąd ta solidarność chyba zobowiązuje? Nie wystarczą protesty, noty, tylko solidarne wsparcie Litwy, Polski w postaci narracji, która przeciwstawi się tym działaniom prowadzonym przez Łukaszenkę i Putina – powiedział.
Zwrócił uwagę, że potrzebna jest "blokada", ponieważ reżim białoruski chce ściągnąć na terytorium UE jeszcze więcej migrantów i czarterować w tym celu samoloty. – Z terytorium Turcji już tego typu przerzuty są realizowane – dodał gen. Polko.
Czytaj też:
Rzecznik rządu: U polskich granic jest około 3-4 tys. osóbCzytaj też:
Kryzys na granicy. Prezydent Duda zmienia plany