Trwa spór Polski z UE na tle praworządności. Komisja Europejska blokuje wypłatę należnych nam środków z Funduszu Odbudowy, domagając się zmian w wymiarze sprawiedliwości. Warunkiem koniecznych do uruchomienia miliardów z KPO ma być likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Dzisiaj europarlamentarzyści wystosowali list do Komisji Europejskiej, w którym żądają od Ursuli von der Leyen podjęcia zdecydowanych działań w celu zablokowania polskich funduszy.
Była premier Beata Szydło odniosła się do tych wydarzeń. Polska polityk wskazała na dwuznaczną postawę europosłów, którzy są chętni do atakowania Polski w momencie, gdy to właśnie Polska broni granic Unii Europejskiej przed napływem nielegalnych imigrantów.
"5 frakcji obecnych w PE domaga się w liście do KE zablokowania polskiego KPO. Nie podoba im się, że Polska sama chce kształtować swój system prawny i wymiar sprawiedliwości. Takie groźby w sytuacji, gdy Polska broni granicy UE mają szczególnie absurdalny i ponury wymiar" – napisała była premier na Twitterze.
Zastanawiające posunięcie von der Leyen
Jak niedawno informowała "Rzeczpospolita", po starciu premiera Mateusza Morawieckiego z eurodeputowanymi w Strasburgu 19 października, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen odsunęła od etapu formułowania rekomendacji w sprawie Funduszu Odbudowy radykalnych komisarzy, takich jak Didier Reynders, Vera Jourova, Margrethe Vesteger, Thierry Breton, Paolo Gentiloni czy Frans Timmermans.
Gazeta pisze, że taki układ to też wynik zaangażowania Berlina w rozwiązanie sporu Warszawy z Brukselą. To Angela Merkel zaapelowała o "polityczne porozumienie", wychodzące poza orzeczenia TSUE.
Czytaj też:
Były szef MSZ: Ostatnimi działaniami von der Leyen zastawiła na Polskę pułapkęCzytaj też:
Wiceminister Buda o inflacji i środkach na KPO