– Dziś stoimy u progu kryzysu gazowego i energetycznego. Gwałtownie rosnące ceny już dziś stawiają wiele firm w Europie przed wyborem, czy ograniczać produkcję, czy przerzucać koszty na konsumentów. Wiele przedsiębiorstw może zbankrutować – stwierdził Morawiecki podczas debaty w europarlamencie.
Zwrócił uwagę, że Polska nie weszła do UE z pustymi rękoma. – Proces integracji gospodarczej poszerzył możliwości firm z Polski, ale otworzył też ogromne możliwości firmom niemieckim, francuskim czy holenderskim – tłumaczył.
Morawiecki: Nie możemy milczeć
– Nie możemy milczeć, gdy nasz kraj jest atakowany w sposób niesprawiedliwy i stronniczy. Niedopuszczalne jest rozszerzanie kompetencji, działanie metodą faktów dokonanych, działanie metodą szantażu. Odrzucam język gróźb, pogróżek i wymuszeń – oświadczył premier.
Jak dodał, prawo unijne wyprzedza prawo krajowe do poziomu ustawy i w obszarach przyznanych Unii kompetencji, ale najwyższym prawem pozostaje konstytucja. Podkreślił również, że "w traktatach powierzyliśmy UE bardzo duży zakres kompetencji, ale nie powierzyliśmy jej wszystkiego". – Wiele dziedzin prawa zostaje kompetencją państw narodowych – podkreślił, odnosząc się do wyroku TK w sprawie prymatu prawa krajowego nad unijnym.
"Niech żyje Europa, najwspanialsze miejsce na świecie"
– Jeżeli chcecie z Europy stworzyć beznarodowościowe superpaństwo, najpierw spytajcie o zgodę wszystkich społeczeństw – stwierdził Morawiecki.
– Niech żyje Polska, niech żyje UE suwerennych państw. Niech żyje Europa, najwspanialsze miejsce na świecie – zakończył premier.
Czytaj też:
"To pierwszy raz w historii". Von der Leyen uderza w PolskęCzytaj też:
Morawiecki w PE. Hołownia: Spodziewam się smutnego dnia