"Gdyby doszło do wojny". Amerykanie opisali możliwy scenariusz ataku Rosji na Ukrainę

"Gdyby doszło do wojny". Amerykanie opisali możliwy scenariusz ataku Rosji na Ukrainę

Dodano: 
Moskwa, zdjęcie ilustracyjne
Moskwa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / SERGEI ILNITSKY
Gdyby doszło do wojny, Rosja wykorzysta dominację militarną na Morzu Azowskim – stwierdził rozmówca amerykańskich dziennikarzy.

Agencja Interfax podała w sobotę, że ponad 10 tys. rosyjskich żołnierzy powróciło do swoich stałych baz po miesięcznych ćwiczeniach w pobliżu granic Ukrainy, w tym na Krymie, który Rosja zaanektowała w 2014 roku.

Rozmieszczenie przez Rosję dziesiątek tysięcy żołnierzy od północy, wschodu i południa Ukrainy podsyciło obawy w Kijowie i zachodnich stolicach, że Moskwa planuje inwazję. Kreml od samego początku temu zaprzecza.

Szacunki dotyczące liczby rosyjskich żołnierzy, którzy niedawno przesunęli się bliżej granic Ukrainy, wahają się od 60 do 90 tys., przy czym jeden z amerykańskich dokumentów wywiadowczych sugeruje, że liczba ta może wzrosnąć do 175 tys.

Rosyjski scenariusz

Tymczasem dziennikarze "The Washington Post" przedstawili w swoim artykule możliwy scenariusz rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak stwierdził Dmytro Kułeba, szef ukraińskiej dyplomacji w rozmowie z dziennikiem, "Rosja wykorzysta dominację militarną na Morzu Azowskim".

– Z punktu widzenia bezpieczeństwa na Morzu Azowskim dominuje Rosja i w razie wojny będzie ona to aktywnie wykorzystywać w celu wywierania presji na nasze miasta na wybrzeżu – powiedział Kułeba.

Morze Azowskie to akwen, który rozdziela Ukrainę i Rosję. Jednocześnie jest miejscem, gdzie o potencjalny konflikt jest najłatwiej. Rosyjskich statków jest tam czterokrotnie więcej niż ukraińskich, co podkreślił Andrii Kłymenko, kijowski ekspert wojskowy i redaktor naczelny portalu Black Sea News.

"A ponieważ na morzu wciąż nie została wytyczona granica morska, rosyjska flota może zbliżyć się do ukraińskiego wybrzeża tak blisko, jak tylko zechce, co sprawia, że miasta nadmorskie na południowym wschodzie Ukrainy są najbardziej narażone na zagrożenia" – czytamy w artykule.

Dziennikarze stwierdzają również, że w momencie kiedy cała uwaga świata jest skierowana na granicę lądową, Rosja może chcieć wykorzystać sposobność na Morzu Azowskim. Ukraina nie może bowiem zaatakować żadnego znajdującego się tam rosyjskiego okrętu, dopóki pierwszy rosyjski żołnierz nie zejdzie na ląd.

Czytaj też:
Inicjatywa Stoltenberga. Rosja usiądzie do rozmów z NATO?
Czytaj też:
"To go dotknie bardziej niż cokolwiek innego". Ekspert o szansach na powstrzymanie Putina
Czytaj też:
"Będziemy do tego dążyć". Putin przedstawił swoje propozycje

Źródło: Washington Post
Czytaj także