Obóz władzy właściwie już nie ukrywa swojej fascynacji najbardziej radykalnymi, czarnymi i brunatnymi kartami historii Europy. To, co do niedawna mogło się wydawać przesadą, te konotacje z faszyzmem, te głosy ostrzeżenia okazały się uzasadnione – stwierdził niedawno Donald Tusk podczas konferencji prasowej.
To właśnie odbudowanie manichejskiej, zradykalizowanej wizji polskiej polityki pozwoliło Platformie spolaryzować scenę polityczną, odrobić straty do Szymona Hołowni i zapobiec spektakularnemu politycznemu samobójstwu, do którego prowadził partię Borys Budka. W międzyczasie jednak doszło do zaskakującego zjawiska w łonie samej Platformy. Tusk, owszem, przejął oficjalną władzę w partii, jednocześnie jednak w coraz mniejszym stopniu jest w stanie narzucić jej własną wizję działania.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.