Fundusze UE na uchodźców z Ukrainy. Poprawki nie poparła jedna polska europoseł

Fundusze UE na uchodźców z Ukrainy. Poprawki nie poparła jedna polska europoseł

Dodano: 
Sylwia Spurek, była posłanka do Parlamentu Europejskiego
Sylwia Spurek, była posłanka do Parlamentu Europejskiego Źródło: PAP / Marcin Obara
Czy Polska powinna otrzymać dodatkowe fundusze w związku z tysiącami uchodźców z Ukrainy chcącymi przekroczyć granicę? Poprawki w tej sprawie nie poparła Sylwia Spurek.

Europoseł PiS Anna Fotyga zabiega o przyznanie Polsce dodatkowych funduszy. Sprawa dotyczy masy uchodźców, którzy uciekając przed wojną ukraińsko-rosyjską chce przedostać się do Polski.

Poprawka Fotygi zyskała powszechną akceptację. Poparli ją wszyscy europosłowie z Polski za wyjątkiem Sylwii Spurek, która zdecydowała się wstrzymać od głosu.

"479 europosłów za przyznaniem Polsce dodatkowych funduszy w związku z przyjęciem przez nasz kraj setek tysięcy uchodźców. Moją poprawkę poparli wszyscy polscy europosłowie, oprócz Sylwii Spurek, która się wstrzymała" – napisała Anna Fotyga.

twitter

Uchodźcy z Ukrainy

Trwa wojna ukraińsko-rosyjska. Od pierwszych godzin inwazji Federacji Rosyjskiej na terytorium państwowe swojego zachodniego sąsiada liczne grupy Ukraińców zaczęły opuszczać swój kraj w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Najwięcej uchodźców przyjęła do tej pory Polska.

Straż Graniczna przekazała za pośrednictwem konta w portalu społecznościowym Twitter, że w ostatni wtorek, 1 marca do Polski wjechało z Ukrainy 98 tys. osób. W porównaniem z dniem wcześniejszym oznacza to delikatny spadek.

Od czwartku, 24 lutego, czyli początku rosyjskiej agresji na państwo ukraińskie, funkcjonariusze SG odprawili na przejściach przygranicznych ponad 453 tys. osób uciekających z objętej wojną Ukrainy.

Polska udziela Ukrainie również wsparcie politycznie wspierając jej dążenia do członkostwa w Unii Europejskiej jak i mobilizuje kraje wspólnoty do udzielenia konkretnej pomocy Ukrainie. Należy też do grona państw, które dostarczają Kijowowi broń oraz amunicję.

7. dzień wojny na Ukrainie

Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego od ataku z trzech kierunków – od północy (z terytorium Białorusi), wschodu i południa. Prezydent Władimir Putin wysłał wojska w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Rosjanie prowadzą działania bojowe atakując obiekty cywilne i dopuszczając się zbrodni wojennych. Biuro ONZ ds. praw człowieka poinformowało we wtorek, że co najmniej 136 cywilów, w tym 13 dzieci, zostało zabitych od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w zeszłym tygodniu.

Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że warunkiem przystąpienia do negocjacji z Moskwą jest zaprzestanie bombardowań. – Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że jeśli Ukraina upadnie, wszystkie te (rosyjskie - red.) wojska znajdą się na granicach waszych krajów członkowskich NATO. I tam staniecie przed tym samym pytaniem – podkreślił w rozmowie z agencją Reuters i CNN.

Czytaj też:
Premier Ukrainy: Ukraińcy nigdy nie zapomną pomocy Polaków
Czytaj też:
Misiak: To piękne, że przedsiębiorcy ruszyli z pomocą dla Ukrainy

Źródło: X
Czytaj także