Gabryel ocenił, że po 10 kwietnia 2010 roku „bez wątpienia działy się rzeczy dziwne” i nie dotyczy to tylko stosunków pomiędzy służbami, ale też tego, dlaczego premier Tusk zdecydował się na wyrażenie zgody na to, żeby wyjaśniać przyczyny katastrofy smoleńskiej na podstawie załącznika do konwencji chicagowskiej. – Mieliśmy z Rosjanami umowę z 1997 roku dot. zdarzeń ze statkami powietrznymi wojskowymi. Być może, gdyby szef polskiego rządu wtedy twardo stawał, to byłoby inaczej. Prawdopodobnie będą pytać o sprawę SKW i FSB. Nie jestem pewny, czy odbyło się to ze wszystkimi procedurami – dodał.
Czytaj też:
"Ściśle tajne" zawiadomienie do prokuratury. Chodzi o działania służb ws. Smoleńska
Zastępca redaktora naczelnego „Do Rzeczy” powiedział również, że wszyscy uważają Donalda Tuska za lidera opozycji i trudno się dziwić rządowi, że nie chciał go mieć na stanowisku szefa Rady Europejskiej. – Opozycja nie ukrywa, że będzie się starał wygrać wybory prezydenckie w Polsce. Mamy lidera opozycji, który lewaruje się w swojej walce wewnętrznej w Polsce za pomocą stanowiska europejskiego – stwierdził.
"Schetyna to kompletne zaprzeczenie charyzmy w polityce"
Gabryel przypomniał także, że opozycja wykorzystuje każdą okazję, żeby dopiec PiS. – Myślę, że PO użyje Tuska, bo używa go od wielu miesięcy. Schetyna jest wzmocniony drugim sondażem. To kompletne zaprzeczenie charyzmy w polityce. Jego zaletą na rozchwianej scenie politycznej jest jakiegoś rodzaju spokój, a nawet ta nieporadność w komunikowaniu się, brak bon motów na każdą okazję – ocenił w Polskim Radiu 24.
Czytaj też:
Powitanie "prezydenta Europy". Protasiewicz: Będziemy towarzyszyć Tuskowi w drodze do prokuratury