Redaktor naczelny Telewizji Republika stwierdził, że z dzisiejszego przesłuchania Donalda Tuska w prokuraturze "kodomici zrobili sobie nie wiadomo, jakie wydarzenie". – Jest problem, bo po wojnie w Gruzji przyznano Rosji ogromne uprawnienia. Można opowiadać o resecie i o tym, że Rosja się zmieniła, ale pytanie, kto tak uważał? To, że głupi Europejczycy tak myśleli, to nie powód, żeby państwo, które leży obok udawało, że wszystko jest w porządku – argumentował.
Według Terlikowskiego, nie ma niczego nadzwyczajnego w tym, że Donald Tusk ma zostać przesłuchany przez prokuraturę. – Przypomnę, że ówczesny szef MON Tomasz Siemoniak mówił, że nie było jego zgody, a więc jest uchybienie. Należy zapytać Donalda Tuska o to uchybienie, choćby był cesarzem Europy. Pomysł, żeby go witać kwiatami jest kompletnie absurdalny. Trzeba być kretynem, żeby zajmować się witaniem Donalda Tuska, który nie ma nic do powiedzenia – ocenił.
Były premier złoży zeznania w charakterze świadka w śledztwie przeciwko byłym szefom Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Chodzi o podjęcie – bez zgody władz – współpracy z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB). Zarzuty usłyszeli już w ubiegłym roku b. szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego: gen. Janusz Nosek i gen. Piotr Pytel. Wcześniej przesłuchanie Tuska planowano na 15 marca, ale szef RE nie mógł stawić się w prokuratorze ze względu na udział w sesji Parlamentu Europejskiego.