W chwili, kiedy trwa okrutna wojna wypowiedziana słabszemu sąsiadowi przez agresywną dyktaturę, trudno mówić o korzyściach, jakie może ona kiedyś przynieść. Trudno rozprawiać o szansach szczęśliwej przyszłości, kiedy pod bombami giną kobiety i dzieci. Jednak przecież wskazywanie pozytywnych skutków katastrof nie jest niczym nowym ani dziwnym. Od wielu lat historycy, socjologowie czy publicyści opisują również korzyści, jakie w niektórych dziedzinach przyniosła druga wojna światowa, takie jak technologiczny i naukowy boom, emancypacja kobiet, umocnienie ruchów związkowych czy poprawa losu robotników. Takie rozważania w żaden sposób nie oznaczają podważania dramatyzmu wojny i nie oznaczają lekceważenia katastrof i klęsk, które wojny przynoszą.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.