O początkach astronomii na ziemiach polskich niewiele wiadomo. Wiedza astronomiczna rolniczemu ludowi, który ani nie był ludem żeglarskim, ani koczowniczym, nie była zbyt potrzebna. Wystarczyły podstawy pozwalające zorientować się w porze dnia po pozycji Słońca, nocy po pozycji Księżyca i gwiazd oraz znajomość kilku konstelacji, których pojawianie się w określonych częściach nieba bywało sygnałem do rozpoczęcia określonych prac rolniczych. Zaczęło się to zmieniać po chrzcie Polski, bo wraz z nową religią zaczynała rozwijać się i nauka. Dotyczyło to także astrologii i astronomii, jednak – na co zwraca uwagę Feliks Kucharzewski w tekście „O astronomii w Polsce. Materyały do dziejów tej nauki w naszym kraju” z 1872 r. – „Po wprowadzeniu religii chrześcijańskiej, pomimo że przybyła wraz z nią oświata krzewić się w Polsce zaczęła, wiadomości jednak astronomiczne narodu naszego pozostały na tym samym co i poprzednio stopniu. Chociaż bowiem sprowadzeni do Polski benedyktyni zapewne znać musieli główniejsze, a powszechnie w owym czasie przyjęte astronomii zasady; z powodu jednak, że Polska do ich przyjęcia nie była jeszcze dostatecznie przysposobiona, zupełnie ich poza obrębem murów klasztornych nie rozpowszechniali. […] w owym czasie kwitły u nas inne nauki, mianowicie też matematyczne […]”.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.