Apel amerykańskich psychiatrów zebranych na Yale University to nie pierwszy wypadek, kiedy w przestrzeni publicznej mówi się o zdrowiu psychicznym Donalda Trumpa. Debata ta została podniesiona już jesienią ubiegłego roku, na ostatniej prostej wyścigu wyborczego.
Wtedy jednak część środowiska medycznego uciszyła oskarżenia pod adresem Trumpa, odnosząc się do tzw. zasady Goldwater z roku 1964. Chodzi o zasadę, że lekarze psychiatrzy nie powinni wydawać zawodowej opinii o czyimś zdrowiu psychicznym, jeśli nie zbadają pacjenta osobiście.
Psychiatrzy zebrani na konferencji, pod przewodnictwem dr. Josha Gartnera, skrytykowali jednak zasadność stosowania się do tej reguły i postanowili zaapelować do prezydenta, gdyż jak tłumaczyli na psychiatrach i specjalistach spoczywa etyczna odpowiedzialność do informowania opinii publicznej o tego typu niebezpieczeństwach.
Lekarze stwierdzili, że Trump cierpi m.in. na zaburzenia paranoidalne i urojenia, może być niezrównoważony. Podsumowując, nie jest w stanie pełnić swojego stanowiska i właśnie w tej sprawie doktor Gartnera, psychoterapeuta z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa z Maryland, napisał petycję, w której wzywa do Donalda Trumpa do rezygnacji z urzędu.
Dotychczas pod apelem podpisało się ponad 41 tysięcy psychiatrów, ekspertów, ale także zwykłych Amerykanów, którzy nie są zadowoleni z prezydentury Republikanina.
Czytaj też:
Ponad połowa Amerykanów niezadowolona z pracy Donalda Trumpa