W rozmowie z portalem Onet.pl doradca Wołodymyra Zełenskiego ocenił, że Rosja to "nieprzewidywalny kraj". – Opiera się na emocjach, w tym na nienawiści, która jest jej główną motywacją. I trzeba zrozumieć, że Rosja nienawidzi dziś Ukrainy na bardzo, bardzo głębokim poziomie. Upokorzyliśmy ich – zaznaczyło Mychajło Podolak. Zdaniem ukraińskiego polityka "następna na skali nienawiści Rosjan jest Polska".
Podolak: Mamy dokument, który może być mapą drogową do pokoju
Podolak poinformował, że Ukraina ma dokument zawierający propozycję porozumienia w sprawie gwarancji bezpieczeństwa. – Zależało nam na znalezieniu opcji, która dawałaby gwarancje bezpieczeństwa od innych krajów posiadających potężne armie i komponenty nuklearne – podkreślił doradca ukraińskiego przywódcy.
Dyplomata wskazał, że drugi dokument, nad którym trwają prace i który będzie podstawą rozmów prezydenckich, przewiduje sposób na wstrzymanie ognia i wycofanie wojsk rosyjskich. – Bo oczywiście nie można mówić o żadnym porozumieniu pokojowym, gdy wojska agresora stacjonują w Ukrainie – przekonywał Podolak.
"Dzisiaj jesteśmy sami"
Polityk odniósł się także do kwestii członkostwa Ukrainy w NATO. – Dziś zmieniamy status, w jakim się faktycznie znajdujemy — status państwa neutralnego. Teraz walczymy jeden na jeden z Rosją, ponieważ z nikim nie mamy nawet dwustronnych sojuszy wojskowych. Mamy zamiar przystąpienia do NATO – tłumaczył. Jego zdaniem Ukraina "dziś została sama".
– Bylibyśmy szczęśliwi, gdyby państwa NATO walczyły z nami w tej wojnie lub przynajmniej zamknęły nasze niebo. Ale NATO istnieje osobno i my istniejemy osobno. Mamy wojnę. A w tej wojnie jesteśmy my i Federacja Rosyjska – zwracał uwagę doradca Zełenskiego.
Podolak zauważył, że "Rosja nie zmieni swojego modelu zachowania". – Zawsze będzie zagrażać wszystkim wokół. Istnieje dzięki wrogowi zewnętrznemu lub wewnętrznemu – tłumaczył. – Dzisiaj wszyscy na świecie udają, że mamy sojusze bezpieczeństwa. Ale kiedy trzeba interweniować, okazuje się, że nie działają. A to tylko zachęca agresora. To pozwoliło Rosji zachowywać się tak bezczelnie. Zrozumieli, że międzynarodowe sojusze militarne nie będą się wtrącać – ocenił polityk.
"Rosja to nieludzkie państwo"
Podolak podkreślił, że trudno jest negocjować z ludźmi "żyjącymi w świecie iluzji". – Ale stopniowo udaje się nam przebijać do nich z przekazem, jakim państwem jest Ukraina. Walczą od tylu dni z armią, która "nie istniała" i krajem, który "nie istniał" – mówił. Dodał, że to jest "tragedia dla ludzkości", gdy kraj z populacją 140 mln i bronią jądrową "żyje w iluzji, że jest wielką potęgą i ma prawo zabijać innych ludzi". – Roja to nieludzkie państwo – skomentował doradca prezydenta Ukrainy.
Zdaniem Podolaka, gdyby "Rosja miała większe zasoby", wojna byłaby szersza i toczyłaby się nie tylko na Ukrainie. – W końcu Rosja dąży do obniżenia poziomu życia innych krajów, aby wyglądać przyzwoicie na ich tle. Chcą, żeby wszyscy byli biedni, mieli toalety na podwórku. Tego chce Rosja – mówił.
Polityk podkreślił, że Polska jest fantastycznym krajem. – To nasz największy partner i przyjaciel. Polska broni nas na globalnych platformach, niesie silną pomoc humanitarną, przyjmuje naszych obywateli ukrywających się przed wojną. Polska to nie tylko partner, ale znacznie więcej. I oczywiście to bardzo irytuje Rosję – zwrócił uwagę Podolak.
Podolak: Zawsze będziemy na innych biegunach
– Rosja nienawidzi dziś Ukrainy na bardzo, bardzo głębokim poziomie. Upokorzyliśmy ich. Od 20 lat udowadniają, że są militarnym potworem, którego każdy powinien się bać. A my od tylu dni udowadniamy, że nie są militarnym potworem, ale po prostu szalonym krajem – przekonywał dyplomata. Ocenił, że "następna na ich skali nienawiści jest Polska". Dodał, że Ukraińcy nigdy nie pogodzą się z Federacją Rosyjską i "zawsze będą ich nienawidzić".
– Bo dziś nasze dzieci chowają się w piwnicach, a oni się z tego śmieją. 70 proc. uważa, że te dzieci nadal trzeba bombardować. Nie jesteśmy jednym narodem i nigdy nie byliśmy. Historycznie zawsze będziemy na różnych biegunach – zaznaczył Mychajło Podolak.
Czytaj też:
Rosja gromadzi wojska w trzech miejscach przy granicy z UkrainąCzytaj też:
Zachód spełni marzenie Putina i cofnie Rosję do czasów ZSRR?