Trwa wizyta przywódców Polski oraz Litwy, Łotwy i Estonii w Kijowie. Andrzej Duda, Alar Karis, Egils Levits i Gitanas Nauseda spotykają się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Ze względów bezpieczeństwa, szczegóły wizyty są trzymane w ścisłej tajemnicy.
Znaczenia symboliczne, ale nie tylko
Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński wskazał, że wizyta prezydentów to przede wszystkim "wyrażenie bardzo mocnego wsparcia politycznego dla Ukrainy w sytuacji w której Ukraina się dzisiaj znajduje".
– Mamy fazę, w której Rosja przygotowuje się do bardzo silnego uderzenia na froncie wschodnim, na część Donbasu. W tej sytuacji Ukraina zwróciła się o zwiększenie wsparcia sojuszniczego, zwiększenie wsparcia przede wszystkim ze strony NATO – powiedział Jabłoński podczas konferencji prasowej.
Według niego, ta wizyta poświęcona jest właśnie temu, "żeby porozmawiać z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełeńskim o szczegółach, o tym co jest potrzebne". – Po to, żeby następnie po ustaleniach, które zostaną tam podjęte, po tych rozmowach, które zostaną przeprowadzone, wrócić i przekonywać sojuszników NATO, aby to wsparcie zwiększyli – podkreślił wiceminister.
Morawiecki z Kaczyńskim pojechali jako pierwsi
To kolejna wizyta przedstawiciela polskich władz na Ukrainie od początku rosyjskiej inwazji. 15 marca wizytę w Kijowie złożyli premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyńskim. Towarzyszyli im premier Czech – Petr Fiala i Słowenii – Janez Jansa. Kaczyński zaproponował wtedy wysłanie misji pokojowej NATO na Ukrainę.
Czytaj też:
"Bezprecedensowy afront dyplomatyczny". Niemcy w szoku po decyzji Zełenskiego