W wywiadzie szef rosyjskiego MSZ podkreślił, że obecnie ryzyko wybuchu konfliktu nuklearnego w związku z konfliktem na Ukrainie jest wysokie, jednak Rosja dąży do tego, aby je zmniejszyć.
– Obecnie ryzyko jest znaczne (...) Nie chciałbym sztucznie go wyolbrzymiać, choć wielu by tego chciało. Ale niebezpieczeństwo jest poważne, realne i nie wolno nam go lekceważyć – podkreślił Siergiej Ławrow.
Jak podaje agencja Reutera, zapis wywiadu pojawił się w poniedziałek wieczorem na stronach rządowych.
Rosyjski dyplomata atakuje Ukrainę i USA
Tymczasem Dmitrij Polyanskiy, pierwszy zastępca stałego przedstawiciela Rosji przy ONZ, stwierdził w poniedziałek na forum organizacji, że Ukraina, przy wsparciu USA, przygotowywała się do rozmieszczenia "chemicznej, biologicznej i taktycznej broni nuklearnej” i użycia ich w prowokacjach, odpowiedzialnością za które obarczona miałaby zostać Rosja. Przedstawiciel powiedział również, że nie sądzi, aby nadszedł czas na humanitarne zawieszenie broni.
– Nasze ministerstwo obrony wciąż zbiera informacje, wskazujące że reżim kijowski wspierany przez USA przygotowuje prowokacje, aby oskarżyć rosyjskie siły zbrojne o użycie chemicznej, biologicznej i taktycznej broni nuklearnej – powiedział Polyanskiy.
Dyplomata dodał, że „USA i ich sojusznicy mają udokumentowaną historię używania broni masowego rażenia do atakowania suwerennych krajów, które nie chcą ulegać ich presji”, odnosząc się do stwierdzeń, jakich użyli amerykańscy urzędnicy dla wcześniejszych działań wojskowych w Iraku i Syrii.
Czytaj też:
PR24: Służby Putina zablokowały w Rosji strony Polskiego Radia dla ZagranicyCzytaj też:
UE spełniła prośbę Polski i innych krajów ws. Ukrainy