Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego podkreślał, że "Polska nie jest celem marzeń dla uchodźców". – Ze względów ekonomicznych wolą żyć w krajach bogatszych. W Polsce socjal dla uchodźców nie jest za wysoki, a oni to doskonale wiedzą. Jest też przyczyna socjologiczna – wolą być w krajach, w których jest większa społeczność muzułmańska. Wcale uchodźcy się do nas nie garną – tłumaczył.
Czarnecki zwrócił również uwagę na fakt, że premier Ewa Kopacz nie zobowiązała się do przyjęcia 7 tys. uchodźców, a 12 tys. w dwóch ratach. – Nakazane jest też przez prawo międzynarodowe łączenie rodzin, oni mają zazwyczaj duże rodziny. To w przyszłości skutkuje liczbą 70-80 tys. – oceniał.
Zdaniem europosła Polska nie powinna uginać się pod presją Unii Europejskiej, a skupić przede wszystkim na tym, czego chcą obywatele.
– Dla polskiego rządu najważniejsza jest wola Polaków, a ponad 70 proc. Polaków nie chce przyjmowania uchodźców – stwierdził. – Nie ulegniemy szantażowi. UE nie ma jeszcze żadnych regulacji prawnych dotyczących odmowy przyjęcia imigrantów – dodawał polityk.
Czytaj też:
Szydło: Nie wierzę politykom Platformy ws. uchodźców. Cały czas nas oszukują
Czytaj też:
Kara za nieprzyjęcie uchodźców? Trzmiel: To nie my mieliśmy kolonie i obozy koncentracyjne