Polski Ład miał być wielką reformą gospodarczą Prawa i Sprawiedliwości. Zakłada on m.in. podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł i podniesienie drugiego progu podatkowego do 120 tys. zł. Rząd przekonywał, że reforma jest korzystna lub neutralna dla 90 proc. podatników.
Problemy z Polskim Ładem pojawiły się na początku stycznia, po tym jak nauczyciele i pracownicy służb mundurowych zaczęli alarmować o niższych wynagrodzeniach za grudzień, nawet o 400 zł.
W konsekwencji pojawiania się kolejnych problemów i podatkowego chaosu, na początku lutego ze stanowiska zrezygnował minister finansów Tadeusz Kościński. Kilka dni później swoją posadę stracił również jego zastępca Jan Sarnowski.
Morawiecki: To mitręga
Premier podczas podcastu "Przygody Przedsiębiorców" został zapytany o ocenę "Polskiego Ładu". Szef rządu nie krył, że jest rozczarowany funkcjonowaniem flagowej reformy gospodarczej.
– Źle oceniam, ponieważ pewne kwestie nie zostały we właściwy sposób ocenione. Przede wszystkim to mitręga po stronie księgowej. Księgowi, przedsiębiorcy, wszyscy, którzy muszą rozliczać podatki: swoje pracowników, mają prawo do prostoty, do uproszczenia tego systemu i to jest dzieło, które jest przed nami – stwierdził Morawiecki.
Szef rządu ocenił, że zmiany w ramach Polskiego Ładu nie zostały "w odpowiedni sposób zorganizowane". – Przy wielkich zmianach, wielkich projektach, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Tak się niestety stało- dodał.
Pozytywy Polskiego Ładu
Jednocześnie premier zapewniał, że Polski Ład wprowadza też pozytywne aspekty do polskiego życia gospodarczego. – Wdrożyliśmy jedną z najwyższych kwot wolnych od podatku - do 30 tysięcy złotych – mówił.
Ponadto Morawiecki wskazał, że podniesiony zostanie też drugi próg podatkowy do 120 tysięcy złotych. – To są te mechanizmy, które mają budować polską klasę średnią – mówił.
Czytaj też:
Morawiecki "nie chce umierać za wymiar sprawiedliwości". Reaguje ZiobroCzytaj też:
"Mamy plan, jak to zrobić". Zandberg zapowiada rewolucję na rynku pracy