Nancy Pelosi odwiedziła Tajwan, gdzie spotkała się z tamtejszymi liderami politycznymi. Pelosi we wtorek wylądowała na lotnisku w Tajpej, a w środę wystąpiła w tajwańskim parlamencie.
Po przybyciu amerykańskiej polityk na wyspę chińska armia ogłosiła wielodniowe manewry w regionie. MSZ Chin oświadczyło, że wizyta amerykańskiej polityk jest "kompletną farsą", a Stany Zjednoczone naruszają suwerenność Państwa Środka pod pretekstem walki o demokrację.
Chiny nie uznają Tajwanu za niepodległe państwo i uważają wyspę za własne terytorium. W stosunkach międzynarodowych przyjmują zasadę "jednych Chin" oznaczającą, że państwo reprezentuje wyłącznie władza w Pekinie.
Komentatorzy zwracają uwagę, że spowodowane tą wizytę napięcie pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem osiągnęło poziom niespotykany od dziesięcioleci.
Szewko o Tajwanie i Pelosi
W czwartek dr Wojciech Szewko przybliżył obecną sytuację w rozmowie w Poranku "Siódma9".
– Spór ma podłoże historyczne. Na Tajwan uciekły wojska i kierownictwo polityczne Republiki Chińskiej Chiang Kai-sheka i tam się schroniło. Do 1978 roku USA i większość krajów świata uznawało właśnie Tajwan za reprezentanta Chin. Jego przedstawiciele zasiadali w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, a nie uznawano Chińskiej Republiki Ludowej – powiedział Szewko.
– Potem, wprowadzając politykę jednych Chin, zarówno Stany Zjednoczone, jak i kraje zachodnie zdecydowały się na uznawanie Chińskiej Republiki Ludowej jako reprezentanta narodu chińskiego i Chin jako takich, odmawiając tym samym Tajwanowi statusu państwowości. Od tamtej pory Tajwan nie jest uznawany za państwo. USA nie ma stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, tylko stosuje konstrukcje utrzymywania specjalnych stosunków z mieszkańcami tego terytorium, ale nie uznają państwowości. Konsekwentnie większość państw uznaje Chińską Republikę Ludową, a nie Tajwan, choć istnieje kilka wyjątków, np. Stolica Apostolska - przypomniał ekspert.
– Stany Zjednoczone formalnie nie zmieniły swojego stanowiska, czyli nie uznały nagle niepodległości Tajwanu, nic takiego nie miało miejsca. Kierownictwo Chin za chwilę będzie miało wotum zaufania w Komitecie Centralnym, Xi Jinping będzie musiał otrzymać od Komunistycznej Partii Chin mandat na kolejną kadencję. Kwestia Tajwanu jest wyjątkowo drażliwa dla Chin i jest jedną z osi polityki zagranicznej, ale też wewnętrznej. Chiny muszą zareagować i to dotkliwie na wszelkie działania Amerykanów. Mamy więc obecnie manewry dookoła Tajwanu. Mamy pełzające i niewielkie sankcje wobec Tajwanu. Jeśli Xi Jinping nie zareaguje odpowiednio, to może nie dojść do jego reelekcji – powiedział Szewko.
Ekspert ocenił, że wizyta Pelosi na Tajwanie może być rozgrywką w ramach Partii Demokratycznej. Zwrócił uwagę, że tak spekuluje duża część amerykańskich mediów. – Pelosi ma wielkie ambicje. Ona od zawsze była w bardziej zideologizowanej części Demokratów, mniej pragmatycznej – przypomniał. Wspomniał także o tym, że Biały Dom próbował nie dopuścić do wizyty.
Czytaj też:
Pyffel: W Cieśninie Tajwańskiej toczy się bardzo delikatna graCzytaj też:
Czy Chiny uderzą na Tajwan? Komentarze w niemieckiej prasie