Orłow poinformował, że mieszkańcy miejscowości w południowo-wschodniej części Ukrainy nie mają dostępu do energii i wody. Ponadto, "ciągły ostrzał wroga" miał zniszczyć infrastrukturę cywilną oraz sieci energetyczne.
Według informacji przekazanych przez burmistrza Enerhodaru, "miasto pozostaje bez prądu i bez zaopatrzenia w wodę; gaz nie był dostępny w większej części miasta od prawie sześciu miesięcy". – Enerhodar miał scentralizowany system ogrzewania, który nie działa od wiosny. Obecnie nie ma perspektyw na rozpoczęcie ogrzewania. Istnieje zagrożenie, że sezon grzewczy w ogóle się nie rozpocznie – miał powiedzieć Dmytro Orłow, cytowany w niedzielę przez "Wyborczą". Ukraiński polityk uważa, że sytuacja w regionie "jest na krawędzi katastrofy humanitarnej".
Kwestia bezpieczeństwa nuklearnego
Enerhodar leży w w rejonie wasylowskim, w obwodzie zaporoskim, na lewym brzegu Dniepru. W zachodniej części miasta znajduje się Zaporoska Elektrownia Atomowa, czyli największa elektrownia jądrowa na Ukrainie. Bezpieczeństwo obiektu – w kontekście nuklearnym – pozostaje jedną z najważniejszych kwestii w trakcie rozmów przedstawicieli społeczności międzynarodowej z prezydentem Rosji. Niedawno temat ten poruszył podczas spotkania z Władimirem Putinem szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Rafael Grossi.
Zaporoska Elektrownia Atomowa znajduje się obecnie na terytorium kontrolowanym przez Federację Rosyjską i jej wojska. Co więcej, obwód zaporoski Moskwa zaanektowała jakiś czas temu wraz z trzema innymi ukraińskimi terenami (obwodami: donieckim, ługańskim, chersońskim). Na początku października z rosyjskiej niewoli uwolniony został dyrektor generalny elektrowni w Zaporożu – Ihor Muraszow.
Czytaj też:
Kijów: W nocy w mieście wyłączono prądCzytaj też:
Kolejny atak rakietowy na ukraińskie miasta