W trakcie wizyty polityka w podkijowskiej Koriukiwce ogłoszono bowiem alarm przeciwlotniczy. Było to spowodowane wystrzeleniem przez wojska rosyjskie dronów bojowych z terytorium Białorusi.
Prezydent Niemiec w schronie
W efekcie prezydent Niemiec razem z lokalnymi mieszkańcami spędził półtorej godziny w schronie.
– To dało nam szczególnie mocne zrozumienie warunków, w jakich żyją tu ludzie. Była to sytuacja, której nie mogłem wykluczyć podczas swojej wizyty. Ludzie żyją tu w takich warunkach każdego dnia. Przeprowadzone w schronie rozmowy były bardzo dużym przeżyciem. I sądzę, że nie tylko dla mnie – powiedział niemiecki polityk.
Wcześniej Steinmeier mówił podczas konferencji prasowej po przyjeździe do stolicy Ukrainy, że ważne jest, by wysłać Ukraińcom "znak solidarności, zwłaszcza teraz, w czasie podłych rosyjskich nalotów na cały kraj".
Spotkanie Steinmeiera z Zełenskim
To pierwsza podróż prezydenta Niemiec na Ukrainę od początku rosyjskiej inwazji, która trwa już osiem miesięcy. W planie jest m.in. spotkanie z prezydentem Zełenskim. Kilka dni temu informowano, że wyjazd Steinmeiera do Kijowa został odwołany z powodów bezpieczeństwa.
Steinmeier pierwotnie miał odwiedzić ukraińską stolicę już w kwietniu – wraz z prezydentami Polski, Litwy, Estonii i Łotwy, ale według mediów, ukraińskie władze miały wówczas zasygnalizować, że Steinmeier nie będzie mile widziany w Kijowie w związku z jego "prorosyjską" postawą w ostatnich latach.
Czytaj też:
Wicepremier Ukrainy apeluje, by uchodźcy nie wracali na zimęCzytaj też:
"Skala zniszczeń jest oszałamiająca". Von der Leyen o odbudowie Ukrainy