W piątek Sejm zajmował się m. in. wnioskami o uchylenie immunitetu posłom Joannie Scheuring-Wielgus oraz Borysowi Budce. Tuż przed rozpatrzeniem wniosku dotyczącego polityka Platformy Obywatelskiej doszło do niecodziennego zdarzenia.
Budka zrzeka się immunitetu
W momencie, gdy posłowie mieli przystąpić do głosowania nad odebraniem mu immunitetu, Budka chciał zabrał głos. Polityk wszedł na sejmową mównicę i domagał się umożliwienia zabrania głosu oraz przerwy w obradach.
W tym momencie na sali zapanowała wrzawa. Część polityków opozycji wyciągnęło zdjęcie poseł Prawa i Sprawiedliwości Joanny Lichockiej z jej słynnym gestem środkowego palca.
Ostatecznie Budka nie miał możliwości zabrania głosu. W związku z tym wręczył marszałek Sejmu Elżbiecie Witek oświadczenie o zrzeczeniu się immunitetu.
– Pan poseł Borys Budka przed chwileczką złożył oświadczenie o wyrażeniu zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej. W związku z tym na podstawie ustawy zwrócę się do komisji regulaminowej i spraw poselskich o przedstawienie opinii, co do formalnej poprawności tego oświadczenia – poinformowała Witek.
Gest Lichockiej
Polityk PiS oskarżyła Borysa Budkę o stosowanie wobec niej mowy nienawiści. Lichocka domagała się uchylenia immunitetu politykowi PO, ponieważ chciała wnieść sprawę do sądu.
Chodzi o słynny "gest Lichockiej". Sprawa ma związek z wydarzeniami z marca 2020 roku, kiedy Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzuceniu noweli ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakładała rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł dla TVP i Polskiego Radia.
W czasie posiedzenia w mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia i nagrania sugerujące, że Joanna Lichocka pokazała w stronę opozycji środkowy palec. Posłanka PiS przekonywała, że to manipulacja i kłamstwo.
Czytaj też:
Spór o zaporę na granicy z Rosją. Budkę zapytano o słowa OchojskiejCzytaj też:
Wpis Budki z okazji Halloween. "Kurator Nowak i jej pryncypał Czarnek"