Nigdy później – aż do przedwczorajszego czwartku – nie słyszałem tak drętwego pustosłowia, jak to, co wygadywał lider formacji, która zgodnie z tradycją bierutowskiej koalicji PPR/PPS/PSL nazwała się „obozem demokratycznym”.
Dla tych, którym umknęło, próbka:
„Czysta, zielona planeta. Czysta, jasna, ciepła, zielona Polska. Przyszedł czas, kiedy konieczna jest naprawa sytuacji. Myliliśmy się, nie doceniając kwestii ochrony klimatu, ochrony środowiska. Mówię o tym dlatego, że taki uczciwy rachunek sumienia, jeśli chodzi o ostatnie kilkadziesiąt lat, jest potrzebny wszystkim bez wyjątku: politykom, działaczom, tym, którzy chcą Polskę i planetę ratować przed zagrożeniami klimatycznymi i ekologicznymi. Obecnie jest czas naprawy, który wymaga synergii międzypokoleniowej. Bezpieczna ekologicznie i klimatycznie Polska i planeta wymaga kompetencji, energii, odwagi, wizji i sprawczości.