Szef Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy generał Serhii Najew rozmawiał we wtorek ze swoim odpowiednikiem z Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych generałem Tomaszem Piotrowskim. Głównym tematem rozmowy była nagłą decyzja władz Białorusi o „sprawdzeniu gotowości bojowej” armii.
Sytuacja na granicy
Obaj wojskowi omówili sytuację bezpieczeństwa na granicy Ukrainy z Białorusią. Gen. Piotrowski wyraził zaniepokojenie wygłoszonymi przez białoruskich dowódców oświadczeniami w sprawie rotacji wojsk, wdrożenia wyposażenia inżynieryjnego pozycji, organizacji bezpieczeństwa i obrony.
Ze swojej strony Najew opisał możliwe scenariusze rozwoju wydarzeń w najbliższej przyszłości. Opowiedział też, jakie zadania otrzymało ukraińskie wojsko w związku z działaniami wojsk białoruskich. Ukraiński dowódca osobno podkreślił znaczenie wymiany danych i koordynacji wspólnych działań. A Piotrowski podkreślił, że Polska nadal będzie kompleksowo wspierać i pomagać Ukrainie.
Według Najewa, sytuacja na granicy z Białorusią jest już stabilna i pod kontrolą. Ukraińscy żołnierze nadal wdrażają środki wzmacniające bezpieczeństwo w celu szybkiego reagowania w przypadku agresji zbrojnej.
Nagła decyzja Łukaszenki
13 grudnia służba prasowa Ministerstwa Obrony Białorusi poinformowała o kontroli gotowości bojowej armii na polecenie Aleksandra Łukaszenki.
Wśród planowanych działań jest instalacja przepraw mostowych na rzekach Niemien i Berezyna.
"Działania będą miały charakter kompleksowy; wojska będą musiały jak najszybciej przemieścić się w wyznaczone rejony, przemieścić tam sprzęt inżynieryjny, zorganizować ochronę i obronę, a także zbudować mosty przez rzeki Niemen i Berezynę" – napisano w oświadczeniu wydanym przez białoruski MON.
Po ogłoszeniu nagłego sprawdzenia gotowości bojowej pierwsze jednostki Sił Zbrojnych Białorusi ruszyły z Brześcia w kierunku granicy. Ukraińskie media donoszą, że 38. Oddzielna Brygada Szturmowa i jej konwój sprzętu wojskowego zmierzają w kierunku miasta Malorita i rolniczego miasta Mokrany.
Czytaj też:
Moskwa nie wciągnie wojsk Białorusi w wojnę? Ekspert: Cztery czynnikiCzytaj też:
Łukaszenka o zagranicznych koncernach: Nacjonalizujemy. Białorusini potrafią przekroić bułkę