Semka: Te kraje "łykały", co dyktuje UE, więc mimo korupcji były traktowane wyrozumiale

Semka: Te kraje "łykały", co dyktuje UE, więc mimo korupcji były traktowane wyrozumiale

Dodano: 
Piotr Semka
Piotr Semka Źródło: PAP / Arek Markowicz
Piotr Semka skomentował zataczającą coraz szersze kręgi aferę korupcyjną w Parlamencie Europejskim. Zwrócił uwagę na znaczenie ideologii w funkcjonowaniu UE.

W ostatnich tygodniach w Parlamencie Europejskim wybuchła prawdopodobnie największa afera korupcyjna w historii. Kwestia ta była przedmiotem rozmowy publicystów w nowym odcinku cotygodniowego programu "Salon dziennikarski".

Semka: Pokorni mogą funkcjonować w UE

Publicysta "Do Rzeczy" Piotr Semka przypomniał, że "cały układ polityczny w PE jest zamrożony". – To dwa duże bloki, jeden chadecki, drugi socjalistyczny, które układają się w kolejnych zmianach szefów parlamentów. Jest instytucja wiecznych szefów gabinetów. Pamiętam dobrze, jak pan Jerzy Buzek był przewodniczącym PE, ale szefem jego sekretariatu był przedstawiciel Niemiec, który nad wszystkim panował i potrafił przeczekać kolejnych szefów. Jeśli jest sytuacja, w której TSUE może wydać werdykt ws. Turowa, to pojawia się konkretne założenie: "Jeżeli można coś załatwić, to trzeba zastanowić się, do kogo z sędziów Trybunału pojechać z walizką pieniędzy" – powiedział Semka.

Goście "Salonu dziennikarskiego" zastanawiali się m.in. nad tym jaka jest skala nieświadomości społeczeństwa wobec nieformalnych mechanizmów rządzących Unią Europejską.

– Obserwując tę aferę korupcyjną, powinniśmy trochę zweryfikować swoje podejście. Przyzwyczailiśmy się, że korupcja jest zjawiskiem jednak dość marginalnym, nie główną siłą sprawczą, która decyduje o priorytetach, o głównych kierunkach działania instytucji unijnych – powiedział Semka.

– Przez wiele lat funkcjonowała w PE i UE zasada, że jeżeli ktoś jest pokorny wobec rozmaitych zmian ideologicznych, to może funkcjonować. Słowacja – bardzo daleko posunięta korupcja, łącznie z zamordowaniem dziennikarza. Bułgaria – totalne bagno korupcyjne. Oba te kraje były traktowane bardzo wyrozumiale, ponieważ zawsze „łykały” to, co Bruksela zarządzała – dodał.

Afera korupcyjna

Przypomnijmy, że afera korupcyjna w europarlamencie wypłynęła do mediów wraz z zatrzymaniem Evy Kaili. Jedna z wiceprzewodniczących PE, została aresztowana przez belgijską policję oraz oskarżona o udział w grupie przestępczej i tzw. pranie brudnych pieniędzy.

Grecka socjalistka jest podejrzana o nielegalny lobbing na rzecz Kataru, gospodarza piłkarskich mistrzostw świata 2022. W związku z tą sprawą, Kaili została wykluczona z Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego, a także odwołana ze stanowiska wiceszefowej europarlamentu.

Łącznie służby na wniosek prokuratury Belgii przeprowadziły już 20 przeszukań, w tym 19 w domach prywatnych i jedno w biurach PE. Udało się odzyskać 600 tys. euro w domu jednego z podejrzanych, kilkaset tysięcy euro w walizce w pokoju hotelowym w Brukseli i kolejne 150 tys. euro w mieszkaniu należącym do jednego z parlamentarzystów.

Czytaj też:
Parlament Europejski. Wybrano następcę Evy Kaili

Czytaj także