Chociaż wybory do polskiego parlamentu odbędą się dopiero jesienią 2023 roku, to już od wielu miesięcy politycy opozycji negocjują w sprawie ewentualnego wspólnego startu. Za powstaniem jednej listy wyborczej opozycji opowiada się między innymi przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Sceptyczni wobec tego pomysłu byli liderzy Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Polski 2050. Natomiast jeżeli chodzi o polityków Lewicy, to wspólny start z PO wielokrotnie wykluczał w swoich wypowiedziach szef partii Razem Adrian Zandberg, z kolei Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy deklarowali zainteresowanie propozycją.
Jaka będzie lista Platformy?
W środę w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 Tomasz Siemoniak przyznał, że na wspólnej liście wyborczej powinni znaleźć się między innymi poszczególni samorządowcy.
– To musi być tak mocny skład na listach, żeby wygrać z PiS-em. To nie jest tak, że szyldy wygrają albo sami liderzy wygrają, więc patrząc z punktu widzenia 41 okręgów wyborczych, ta lista musi być jak skład Barcelony. W każdym okręgu niech będą samorządowcy, niech będą ludzie od Szymona Hołowni, z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Lewicy i Platformy Obywatelskiej – powiedział wiceprzewodniczący PO.
Najnowszy sondaż dla DoRzeczy.pl
Według najnowszego sondażu poparcia z połowy stycznia tego roku, który dla portalu DoRzeczy.pl przygotowała pracownia Estymator, największym poparciem w kraju wciąż cieszy się Prawo i Sprawiedliwość – Zjednoczona Prawica. Obóz rządzący otrzymał w badaniu 36,1 proc. wskazań. To mniej o 0,2 pkt proc. w porównaniu do sondażu z grudnia ub.r.
Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Obywatelska, która może liczyć na poparcie na poziomie 29,4 proc. Ugrupowanie Donalda Tuska zyskało tym samym 0,6 pkt proc.
Czytaj też:
Co Tusk obiecał Hołowni? Zaskakujące doniesieniaCzytaj też:
Koniec marzeń o jednej liście opozycji. Gawkowski: Sprawa została definitywnie zamknięta