Wiaczesław Wołodin we wpisie na portalu Telegram atakuje Niemcy za decyzję ws. dostarczenia Ukrainie czołgów Leopard. "Angela Merkel, jako kanclerz Niemiec, oszukała społeczność międzynarodową i swój naród, pomagając nazistowskiemu reżimowi w Kijowie przygotować się do wojny" – przekonuje.
Przypomnijmy, że Rosja napadła na Ukrainę 24 lutego 2022 r. Wcześniej, w 2014 roku, Rosjanie nielegalnie anektowali ukraiński Krym. "Obecny kanclerz Scholz poszedł jeszcze dalej, decydując się wysłać niemieckie czołgi do walki z Rosją" – przekonuje tymczasem Wołodin.
Nie zabrakło gróźb. Przewodniczący Dumy zapowiedział, co stanie się z zachodnimi czołgami przekazanymi Ukrainie. "Ich los będzie taki sam jak 80 lat temu. 'Leopardy' zostaną spalone, powtarzając los faszystowskich 'Tygrysów'" – straszy polityk. "Kierownictwo Niemiec powinno właściwie wyjaśnić swoim obywatelom, dlaczego po raz kolejny wciągają Niemców w wojnę. I pamiętać o odległym, ale pamiętnym, 1943 roku" – grzmi Wołodin.
Ukraina wygra wojnę? "Die Welt": Niemal wykluczone
Niemiecki dziennik wskazuje, że przy obecnej pomocy Zachodu dla Kijowa zwycięstwo w wojnie z Rosją jest niemal niemożliwe. Autor artykułu, brukselski korespondent niemieckiego dziennika "Die Welt" Christoph B. Schiltz, ocenia, że "jest niemal wykluczone, że Ukraina wyjdzie z tej wojny jako zwycięzca", zwracając jednak uwagę, że pisząc o zwycięstwie ma na myśli koncepcję przedstawioną przez prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Ta mówi o odbiciu wszystkich zajętych przez Rosjan terytoriów ukraińskich z Krymem włącznie.
Z jakiego powodu Ukraina nie może liczyć na sukces w wojnie z Rosją? Schiltz wskazuje na niewystarczającą pomoc Zachodu.
"Z dzisiejszej perspektywy i przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności – przez co należy rozumieć przede wszystkim niewystarczające wsparcie Zachodu – jest to niemożliwe. Rosja okupuje obecnie około 18 procent ukraińskiego terytorium. W przyszłości ta wartość raczej wzrośnie niż spadnie. Niestety" – czytamy w artykule.
Autor przekonuje, że Zachód znacznie bardziej od zagrożenia stworzonego przez Rosję po wygranej wojnie z Ukrainą, obawia się wciągnięcia do trwającej wojny. "Zachód cierpi na pewnego rodzaju «samoodstraszanie» i wspiera Ukrainę tylko na tyle, by nie musiała natychmiast skapitulować" – ocenia komentator.
Czytaj też:
Nerwowo w Berlinie. Minister: Nie obchodzi mnie, skąd będą na to pieniądzeCzytaj też:
"Na krawędzi". Ukraińscy urzędnicy z niepokojem spoglądają na najbliższe miesiące