Trzeba tu odróżniać faktyczną moc sprawczą Warszawy od momentami nieznośnej już tromtadracji władzy, która przedstawia Polskę jako niemal głównego rozgrywającego.
Z Piotrem Semką różni mnie zasadniczo nie tylko widzenie polityki węgierskiej wobec konfliktu na Ukrainie, nie tylko spojrzenie na sam konflikt, ale przede wszystkim postrzeganie natury stosunków międzynarodowych. Piotr uważa, że powinny nimi rządzić jakieś ogólne zasady słuszności i moralności – ale abstrahuje od doświadczenia, które jasno pokazuje, że tak niemal nigdy nie jest. Ja natomiast widzę je jako twardą, a chwilami po prostu bezwzględną grę interesów. Nie muszę pisać, które podejście jest w Polsce popularniejsze i które ukształtowało nasz etos. „Koń, szabelka i butelka, ot, Polaka miłość wielka” – jak śpiewał Andrzej Poniedzielski.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.