Przywódca Białorusi Aleksander Łukaszenka i prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin spotkali się w piątek 17 lutego w moskiewskiej rezydencji szefa Kremla, by po raz kolejny przedyskutować wspólną odpowiedź na zachodnią pomoc dla Ukrainy. Spotkanie polityków było transmitowane przez rosyjskie kanały państwowe.
Szczere słowa Łukaszenki
Rozmowy Putina z Łukaszenką rozpoczęły się od niecodziennej sytuacji. W odpowiedzi na podziękowania Putina za wizytę w Federacji Rosyjskiej Łukaszenka przewrócił oczami i oświadczył, że de facto... nie miał wyboru.
– Jakbym nie mógł nie zgodzić się, aby przyjechać – powiedział białoruski polityk. Po jego słowach tym Putin zaczął „obsypywać” Łukaszenkę komplementami, nerwowo stukając nogą w podłogę.
– Cóż, wszyscy jesteśmy zapracowanymi ludźmi, w domu jest wystarczająco dużo do zrobienia. Nawiasem mówiąc, wczoraj oglądałem waszą konferencję prasową… Podzielam wasze stanowiska i podejście – powiedział Putin zwracając się do Łukaszenki.
Podczas rozmów politycy poruszyli kilka tematów i tradycyjnie krytykowali zachodnie sankcje, deklarując ich bezcelowość.
– Nasze obroty w towarach i usługach w zeszłym roku były bezprecedensowe – 50 miliardów dolarów – powiedział Łukaszenka. Zaznaczył też, że w drodze na spotkanie z Putinem ambasador poinformował go, że rosyjskie firmy złożyły zamówienie u białoruskich firm informatycznych na ponad 300 mln dolarów.
Sojusznicze zobowiązania
W trakcie spotkania z Putinem Łukaszenka wspomniał, że wszystkie ustalenia w sprawie obronności i bezpieczeństwa, o których oba kraje rozmawiały około trzy miesiące temu w Soczi, zostały przez Mińsk zrealizowane w 100 proc.
– Wszystko, co uzgodniliśmy całkiem niedawno – trzy miesiące temu - w zakresie obronności i bezpieczeństwa, strona białoruska wykonała w stu procentach zgodnie z wynikami z ubiegłego roku. W stu procentach! – powiedział Łukaszenka.
Czytaj też:
Łukaszenka złożył USA zaskakującą ofertę z Polską w tle. Reaguje KremlCzytaj też:
"Decyzja zapadła. Odpowiemy". Łukaszenka grozi Polsce i Litwie