Podczas wizyty w Uzbekistanie Ławrow oświadczył, że Rosja w swoich planach wojskowo-politycznych i dyplomatycznych bierze pod uwagę podejmowane rzekomo przez Zachód próby podsycania konfliktów w pobliżu swoich granic. – Widzimy to i mamy się na baczności – dodał.
Przekonywał, że kraje zachodnie próbowały wciągnąć władze Gruzji i Mołdawii w swoje domniemane antyrosyjskie działania. Według niego Mołdawię chciano przekształcić "w drugi lub trzeci front".
Ławrow odwraca kota ogonem
– Sposób, w jaki Zachód traktuje to czy inne przywództwo, został wyraźnie zademonstrowany podczas protestów w Mołdawii przeciwko prozachodniemu prezydentowi i rządowi oraz przeciwko zaniedbaniu interesów rozwoju gospodarczego. Zachód potępił to jako niemal próbę obalenia prawowitej władzy – powiedział Ławrow, odnosząc się do prorosyjskich demonstracji w Kiszyniowie.
Dalej mówił, że w Gruzji "protesty były aktywnie wspierane z zewnątrz, a protestujących pod każdym względem pobudzano do kolejnej kolorowej rewolucji". – Doskonale rozumiemy, jakimi metodami posługuje się Zachód – ocenił.
Szef rosyjskiej dyplomacji wspomniał także o Polsce, która według niego "zgromadziła na granicy z Białorusią duże kontyngenty wojskowe". – Nie zapominajmy, że polskie kierownictwo również zaoferowało swoje terytorium do rozmieszczenia amerykańskiej broni jądrowej – powiedział. I dodał, że "połączenie tych czynników oczywiście nie pozwala nikomu czuć się swobodnie".
Broń jądrowa w Polsce? Dementi USA po słowach prezydenta Dudy
Prezydent Andrzej Duda powiedział w październiku, że Polska rozmawiała z USA o możliwości objęcia naszego kraju parasolem nuklearnym NATO.
– Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii. Zawsze jest potencjalna możliwość udziału w programie Nuclear Sharing – stwierdził prezydent w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". – Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty – dodał.
Słowa prezydenta zostały następnie zdementowane przez Departament Stanu USA. Amerykanie oświadczyli, że nie planują rozmieszczenia broni jądrowej na terytorium żadnego kraju, który dołączył do NATO po 1997 r.
Nuclear Sharing. Program NATO nie dla nas?
Program Nuclear Sharing to koncepcja polityczna Sojuszu Północnoatlantyckiego, zakładająca udostępnianie głowic jądrowych państwom członkowskim NATO, które nie posiadają broni atomowej. Od 2009 r. w programie biorą udział takie kraj jak Belgia, Niemcy, Włochy, Holandia i Turcja.
W 2020 r. ówczesna ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher stwierdziła, że w przypadku gdyby Niemcy chciały wycofać się z Nuclear Sharing, wówczas Polska mogłaby przejąć od nich amerykańską broń jądrową.
Czytaj też:
"Jakiś idiota Morawiecki", "Polska przestanie istnieć". Miedwiediew wpadł w furię