– Moglibyśmy wydać wszystkie pieniądze na F-16, a te samoloty dotarłyby w ciągu półtora roku, zaczynając od teraz – powiedział Colin Kahl, zastępca amerykańskiego sekretarza obrony.
Zaznaczył, że gdyby Waszyngton zdecydował się na przeniesienie samolotów do Kijowa, nie pomogłyby Ukrainie w wiosenno-letniej kontrofensywie. Po raz kolejny wyraził też obawy władz USA w związku z możliwym użyciem amerykańskiej broni i sprzętu wojskowego do uderzeń na terytorium Rosji.
– Prezydent Joe Biden również dał jasno do zrozumienia, że chociaż robimy wszystko, co możliwe, aby wesprzeć Ukrainę, Stany Zjednoczone nie są zainteresowane bezpośrednim wejściem w konflikt i przekształceniem go w trzecią wojnę światową – powiedział Kahl.
Przypomniał też, że amerykańskie środki na pomoc Ukrainie są "nadzwyczajne", ale nie są nie nieograniczone. – Oczywiście mamy nadzwyczajną ilość pieniędzy, które Kongres przeznaczył na wsparcie obrony Ukrainy, ale nie są one nieograniczone – oświadczył zastępca sekretarza obrony USA.
Pomoc dla Ukrainy. Stany Zjednoczone liderem
Budżet Stanów Zjednoczonych na ten rok stanowi, że na pomoc Ukrainie może zostać przeznaczone do 45 mld dolarów. W sumie od początku wojny na pełną skalę Waszyngton udzielił Kijowowi wsparcia wojskowego o wartości ponad 30 mld dolarów. Największy był pakiet ogłoszony na początku stycznia w wysokości ponad 3 mld dolarów, zawierający m.in. transportery opancerzone Stryker i wozy bojowe Bradley. Ukraina ma otrzymać od USA także czołgi Abrams.
20 lutego, tuż przed pierwszą rocznicą rosyjskiej agresji, do Kijowa z niezapowiedzianą wizytą przybył prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden, aby osobiście okazać wsparcie Ukraińcom. Stamtąd amerykański przywódca udał się do Warszawy na rozmowy z prezydentem Andrzejem Dudą i szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki (B9), czyli państw wschodniej flanki NATO.
Putin wywołał największą wojnę w Europie od 1945 r.
Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego 2022 r. i trwa już ponad 400 dni. Stała się największym konfliktem zbrojnym w Europie od momentu zakończenia II wojny światowej i upadku hitlerowskich Niemiec w 1945 r.
Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim Władimir Putin rozkazał swoim wojskom zaatakować całą Ukrainę.
Czytaj też:
Europa traci wiarę w kontrofensywę Ukrainy. Pojawił się drugi scenariusz