"Nie odpowiadam na słowne zaczepki meneli". Mentzen punktuje Giertycha

"Nie odpowiadam na słowne zaczepki meneli". Mentzen punktuje Giertycha

Dodano: 
Jeden z liderów konfederacji Sławomir Mentzen
Jeden z liderów konfederacji Sławomir Mentzen Źródło: PAP / Piotr Nowak
Nie wiem, czy sam Pan te głupoty wymyśla, czy też jest Pan czyimś pożytecznym idiotą i tylko powiela Pan kłamstwa, które ktoś Panu przekazuje – komentuje wypowiedzi mec. Romana Giertycha jeden z liderów Konfederacji Sławomir Mentzen.

Przedsiębiorca i polityk Konfederacji Sławomir Mentzen odpowiedziała na pytania mec. Romana Giertycha dotyczące pracy swojej firmy. Przy okazji Mentzen zakpił z byłego premiera.

Pytania Giertycha do polityka Konfederacji

Dyskusje rozpoczął Giertych, który w mediach społecznościowych zadał politykowi serię pytań.

"Trzy dni temu postawiłem Panu publicznie pytanie, czy podziela Pan opinię, iż osoby zajmujące się polityką (takie jak ja czy Pan) nie powinny obsługiwać podmiotów w jakikolwiek sposób związanych z rządem? Szczerze mówiąc sądziłem, że zadaję pytanie retoryczne. To przecież oczywiste, że obsługiwanie tego typu podmiotów przez osobę, która para się polityką byłoby sprzeczne z zasadami etyki, a nawet ocierało się niebezpiecznie o podejrzenia korupcji. W tej sprawie zawsze zajmowałem pryncypialne stanowisko i miałem praktykę unikania jakiegokolwiek reprezentowania tego typu podmiotów. I nigdy tej zasady nie złamałem" – pisze były wicepremier.

"Czym innym jest oczywiście pomoc politykom występującym jako osoby fizyczne, gdyż one płacą za usługi z własnych, a nie publicznych pieniędzy. Sądziłem również, że od razu poprze Pan moją opinię i razem (ponieważ znajdujemy się w podobnej sytuacji prawnej i faktycznej) ustanowimy pewien standard postępowania przez osoby prowadzące działalność w wolnym zawodzie i zajmujące się polityką. Ze zdumieniem usłyszałem głuche milczenie" – skarży się polityk.

"Wcześniej wielokrotnie mnie Pan zaczepiał w różnych sprawach, polemizował, a nawet szydził, a teraz głucha cisza. Zadałem więc kolejne pytanie, gdyż milczenie jednak wskazywało na pewien problem. Pytanie brzmiało, czy obsługuje lub obsługiwał Pan podmioty związane z rządem PiS? Już druga doba mija, a nadal Pan milczy. Opowiada Pan na TikToku jakie to Pan mandaty otrzymał i że zaraz media będą Panu różne rzeczy wyciągać, a w sprawie tego pytania milczy Pan jak grób. Zadam więc pytanie już wprost: czy jesteście lub byliście Pan, bądź Pana firma w jakikolwiek sposób opłacani przez rząd PiS?" – czytamy dalej w liście do Mentzena.

Na koniec Giertych stwierdza, że ewentualne przyjmowanie przez Mentzena zleceń od firm związanych z władzą, oznaczałoby, że ten nie należy już w opozycji.

Mentzen: Gdy idę ulicą, nie odpowiadam na słowne zaczepki meneli

Polityk Konfederacji odpowiedział na pytania polityka we wpisie na Twitterze. "Nie jestem zainteresowany dyskusją z kimś, kto zredukował swoją kiedyś znaczną pozycję do roli internetowego trolla, zwykłego hejtera, powielającego masowo fałszywe informacje. Różni się Pan od licznych na Twitterze trolli i botów tylko tym, że nie ma Pan zupełnie wstydu i podpisuje się Pan pod swoimi żenującymi treściami własnym nazwiskiem" – tłumaczy Mentzen.

twitter

"Mój brak odpowiedzi na Pana insynuacje nie jest chęcią ukrycia czegoś. Wynika z mojej postawy życiowej. Otóż, gdy idę ulicą, nie odpowiadam na słowne zaczepki meneli, pijanych krzykaczy i innego elementu. W Internecie z kolei nie wchodzę w dyskusję z trollami, botami, hejterami i kłamcami" – dodaje polityk.

"Zarzuca mi Pan, ukrywając zarzut pod pozorem pytania, a nawet troski o jakość standardów polskiej polityki, że moja firma obsługuje spółki powiązane w jakiś sposób z rządem. Czyni Pan ten zarzut, pomimo tego, że nic Pan o mnie nie wie i nic nie wie Pan o mojej firmie. Nie zna Pan i nie rozumie jej modelu biznesowego, o którym wiele razy mówiłem publicznie. Jeszcze niedawno twierdził Pan nawet, że jestem posłem i chciał mnie Pan rozliczać z moich głosowań. Zwrócił Pan uwagę na mnie dopiero wtedy, gdy okazało się, że istnieje w Polsce sporo osób, którym nie robi różnicy, czy podatki będzie im podnosił Tusk z Giertychem czy Morawiecki z Ziobrą" – podkreśla dalej lider Konfederacji.

"W Pana insynuacje uwierzyć mogą tylko najgłupsi czytelnicy"

We wpisie Mentzen tłumaczy, że jego firma obsługuje tysiące klientów, z którymi utrzymujemy stałe relacje. "Działamy w modelu subskrypcyjnym, oferujemy kilka pakietów księgowych, podatkowych i prawnych. Skupiamy się na małych firmach, nie na korporacjach, czy spółkach Skarbu Państwa. Nie jestem w stanie z całą pewnością zaprzeczyć, że któraś z tych tysięcy firm nie należy do kogoś, kto ma jakieś powiązania z rządem. Wynika to ze skali mojej działalności. Wedle mojej wiedzy, nie obsługujemy żadnej takiej firmy. Jeżeli nawet (w co wątpię) znalazłaby się jedna taka, odpowiadałaby za 0,06 proc. moich przychodów" – relacjonuje.

"Równie dobrze może Pan zarzucać Netflixowi, że kooperuje z polskim rządem, ponieważ premier Morawiecki ma wykupiony abonament Netflixa" – dodaje polityk.

"Biorąc pod uwagę Pana dotychczasową działalność stwierdzić należy, że w Pana insynuacje uwierzyć mogą tylko najgłupsi czytelnicy, a ponieważ dobrze rozeznał Pan i zagospodarował pewną niszę na Twitterze, znalazł Pan dosyć liczne grono odbiorców swoich treści, nad czym ubolewam" – podkreśla lider Konfederacji.

"Nie wiem, czy sam Pan te głupoty wymyśla, czy też jest Pan czyimś pożytecznym idiotą i tylko powiela Pan kłamstwa, które ktoś Panu przekazuje. Niezależnie od tego, który wariant jest prawdziwy, nie będę się w to bawił, dalej tłumaczył ani odpowiadał na Pana kolejne insynuacje" – kończy wpis Menzten.

Czytaj też:
Na grilla z politykiem? Polacy wskazali, z którym najchętniej
Czytaj też:
Mentzen: ZUS spełnia wszystkie kryteria piramidy finansowej

Źródło: X / Sławomir Mentzen/Roman Giertych
Czytaj także