W poniedziałek prezydent Andrzej Duda poinformował, że podpisze ustawę o powołaniu państwowej komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Jednocześnie przywódca skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
Decyzja prezydenta nie spodobała się opozycji, która atakuje Dudę oraz cały obóz rządzący, zarzucając władzy łamanie prawa. Sceptycznie decyzję Sejmu oraz prezydenta oceniają też przedstawiciele Unii Europejskiej i władze w Waszyngtonie.
Ubiegłej nocy na stronie Departamentu Stanu USA opublikowano komunikat, podpisany przez rzecznika organu – Matthew Miller, w którym przedstawiciel amerykańskiego rządu upomina Warszawę. Oświadczenie zatytułowano: "Obawy przed potencjalnym wykorzystaniem nowego polskiego prawa do zwalczania opozycji".
Gasiuk-Pihowicz o "komisji McCartney'a"
W krytykę decyzji prezydenta oraz obozu rządzącego włączyła się posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz. W swoim wpisie na Twitterze polityk chciała nawiązać do działalności amerykańskiego senatora Josepha McCarthy'ego, który prowadził w latach 1950-1954 antykomunistyczną kampania. Polityk popełniła jednak poważny błąd.
'USA obawiają się, i słusznie, że bolszewicka komisja Lex Tusk może być nadużywana od ingerowania w wolne wybory. Mają swoje złe doświadczenia z komisją McCartneya, a o sprzyjanie Rosji trudno ich posądzić" – napisała Gasiuk-Pihowicz, myląc amerykańskiego senatora z... brytyjskim muzykiem, członkiem zespołu The Beatles Paulem McCartney'em.
twittertwittertwitter
Posłanka szybko skasowała wpis i opublikowała kolejny, w którym pisze już o senatorze McCarthy'm.
Kompetencje komisji
Według założeń projektu, członkowie komisji będą prowadzić postępowania mające na celu wyjaśnienie przypadków funkcjonariuszy publicznych, którzy ulegając wpływom rosyjskim, działali na szkodę interesów Rzeczypospolitej Polskiej.
Komisja, nazywana weryfikacyjną, ma analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Opozycja już zapowiedziała, że jej posłowie nie wejdą w skład gremium. Politycy PO uważają, że prawdziwym celem powołania komisji jest wyeliminowanie Donalda Tuska z życia publicznego tuż przez jesiennymi wyborami do parlamentu.
Czytaj też:
"Wpływy rosyjskie". Odwołanie do sądu przysługuje. Prawnicy wskazują, w czym problemCzytaj też:
"Amerykanie są bardzo zawiedzeni prezydentem Dudą"