"Wpływy rosyjskie". Odwołanie do sądu przysługuje. Prawnicy wskazują, w czym problem

"Wpływy rosyjskie". Odwołanie do sądu przysługuje. Prawnicy wskazują, w czym problem

Dodano: 
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne
Łańcuch sędziowski, zdjęcie ilustracyjne Źródło:PAP
Czy sąd będzie mógł sprawdzić, czy ktoś uznany przez komisję za działającego pod wpływem rosyjskim, był pod takim wpływem? Niektórzy prawnicy alarmują, że nie.

„Komisja do spraw badania wpływów Rosji na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski ma być organem administracji działającym jak sąd karny. Jej decyzje mają być ostateczne, choć zgodnie z postępowaniem administracyjnym będzie na nie przysługiwać skarga do sądu administracyjnego. I tu, zdaniem prawników, tkwi problem - sąd sprawdzi legalność decyzji, ale od 'winy' domniemanego winnego nie uwolni” – czytamy na portalu prawo.pl.

Zarówno prezydent Andrzej Duda, jak i przedstawiciele obozu rządzącego zapewniają, że nad decyzjami podejmowanymi przez komisję będzie kontrola sądowa. – Decyzje komisji są co do zasady podejmowane w trybie administracyjnym, a od takiej decyzji przysługuje skarga do sądu – podkreślił rzecznik rządu Piotr Müller. Jak dodał, właściwy będzie w tym przypadku wojewódzki sąd administracyjny, a następnie Naczelny Sąd Administracyjny.

Skarga tak, ale do sądu administracyjnego

W tym właśnie elemencie konstytucjonaliści widzą jeden z zasadniczych problemów z ustawą. – Decyzje Komisji będą ostateczne i będą podlegać jedynie zaskarżeniu do sądu administracyjnego, bo sama komisja jest organem administracyjnym. Przy czym to zaskarżenie do sądu administracyjnego oznacza tylko tyle, że we właściwym czasie, wynikającym z trybu postępowania przed sądem administracyjnym, będzie oceniona legalność tej decyzji, czyli zgodność z przepisami dotyczącymi wydawania tego rodzaju decyzji – mówi prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego, cytowany przez prawo.pl.

Prawnik mówi następnie, że decyzja wydawana przez komisję ds. badania wpływów rosyjskich będzie miała charakter karnoprawny. – Sądy administracyjne nie są powołane do wydawania rozstrzygnięć w takich sprawach, nie są sądami karnymi, w związku z tym ta perspektywa kontroli jest z tego punktu widzenia iluzoryczna. Powtarzam, sąd administracyjny skontroluje czy decyzja była wydana zgodnie z przepisami ustawy o Komisji, czyli będzie oceniał jej działalność jako organu administracji, a nie sądu karnego. Ten sąd nie może prowadzić postępowania dowodowego w tym zakresie. Mamy więc perspektywę wąskiej kontroli - mówi profesor.

Naruszenie trójpodziału władzy

Portal prawo.pl przytacza też fragmenty pisma prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, Przemysława Rosatiego.

„Treść ustawy prowadzi do wniosku, że komisja ma decydować o odpowiedzialności karnej (represyjnej) obywatela i stosować środki karne (represyjne) – a zatem ma wykonywać funkcje stanowiące istotę wymiaru sprawiedliwości. Tak określone uprawnienia komisji stanowią wyłączną domenę władzy sądowniczej. Powierzając wykonywanie wymiaru sprawiedliwości komisji, ustawa narusza zasadę trójpodziału władzy (art. 10 Konstytucji RP) oraz art. 175 ust. 1 Konstytucji RP, zgodnie z którym władzę sądowniczą w Rzeczypospolitej Polskiej sprawują sądy i trybunały” – pisze do głowy państwa prezes NRA.

Konstytucja gwarantuje prawo do sądu

Prezes zaznaczył, że z tej samej przyczyny ustawa narusza prawo obywatela do rozpatrzenia jego sprawy przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP), a także art. 42 ust. 3 Konstytucji RP gwarantujący zasadę domniemania niewinności. „Przypomnieć należy, że każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Nie przewidując możliwości odwołania od decyzji komisji, ustawa narusza również art. 78 Konstytucji RP, który gwarantuje prawo do zaskarżania orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji” - ocenia.

Negatywną opinię o przyjętej ustawie przedstawił także m.in. prof. Grzegorz Wierczyński z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego. – Ustawa stanowi w art. 15, że decyzje komisji są ostateczne. To zaś oznacza, że sankcje w niej przewidziane działają przed wydaniem orzeczenia przez sąd. Wszystkie ekspertyzy dotyczące tej ustawy wskazywały, że stanowi to naruszenie prawa do sądu oraz zasady trójpodziału władz. W dodatku nawet, gdybyśmy przyjęli, że decyzje komisji można zaskarżyć do sądu, to mówimy o sądzie administracyjnym, który nie może prawomocnie orzec, że dana osoba jest niewinna i zapobiec ponownemu oskarżaniu tej osoby przez komisję – wskazuje.

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich

Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zamierza podpisać ustawę o powołaniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022.

Jednocześnie głowa państwa poinformowała, że skieruje ustawę w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego. Oznacza to, że ustawa wejdzie w życie i będzie obowiązywać przynajmniej do czasu rozstrzygnięcia jej konstytucyjności bądź niekonstytucyjności przez TK.

Według tłumaczeń posłów PiS państwowa komisja ma działać na zasadach podobnych do funkcjonowania komisji weryfikacyjnej do spraw reprywatyzacji warszawskiej.

W ostatni piątek Sejm głosami PiS odrzucił senackie weto w sprawie ustanowienia komisji. Część partii opozycyjnych nazywa ustawę potocznie „lex Tusk”. Cała opozycja zapowiada bojkot komisji.

Czytaj też:
KE znowu atakuje Polskę. "Komisja nie zawaha się podjąć odpowiednich środków"
Czytaj też:
Ustawa o badaniu rosyjskich wpływów. Ambasador USA: Podzielamy obawy
Czytaj też:
Prof. Strzembosz: Andrzej Duda jest człowiekiem skompromitowanym

Źródło: prawo.pl
Czytaj także