Ku zaskoczeniu dużej części opinii publicznej prezydent Andrzej Duda poinformował w poniedziałek, że zamierza podpisać ustawę o powołaniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. W ostatni piątek Sejm głosami PiS odrzucił senackie weto w sprawie ustanowienia komisji.
Andrzej Duda zapowiedział jednocześnie, że skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie kontroli następczej, co oznacza, że ustawa wejdzie w życie i będzie obowiązywać przynajmniej do czasu rozstrzygnięcia jej konstytucyjności bądź niekonstytucyjności przez TK.
Brzezinski: USA podzielają obawy
Jeszcze tego samego dnia decyzję prezydenta Dudy skomentował na antenie TVN 24 ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Mark Brzezinski.
– Jesteśmy doskonale świadomi tego, co niepokoi wiele osób odnośnie tej ustawy i w pełni podzielamy to, dlaczego prezydent Andrzej Duda przekierował ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten ocenił, czy te obawy sprawiają, że ta ustawa jest niekonstytucyjna – oznajmił ambasador USA.
– Stany Zjednoczone i rząd USA podzielają obawy związane z ustawami, które mogą pozornie pozwalać na zmniejszanie zdolności osób głosujących, poza jasno określonym procesie w niezawisłym sądzie – powiedział Brzezinski.
"Badanie rosyjskich wpływów". Co z kontrolą sądową?
Jednym z najpoważniejszych zarzutów, jakie pojawiają się wobec ustawy o jest możliwość orzeczenia przez komisję zakazu dla danego polityka pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat.
– Jest możliwość ze skorzystania z drogi sądowej. W istocie zatem, aby można było rozstrzygnąć ostatecznie o kwestii odpowiedzialności, tutaj będzie w tej sprawie wypowiadał się sąd i - w moim przekonaniu - jest to bardzo silna gwarancja konstytucyjna, co do możliwości odwołania się do dwuinstancyjnego sądowego postępowania – powiedział prezydent.
Rzecznik rządu Piotr Müller, pytany, czy osoba, która według komisji zostanie uznana za winną, będzie mogła startować w wyborach do Sejmu, odparł, że tak, a ostateczną decyzję w zakresie ewentualnej odpowiedzialności i tak będzie podejmował sąd.
– Jeżeli komisja podejmie decyzję dot. tzw. środków zaradczych lub podejmie decyzje dot. właśnie odebrania uprawnień itd., to jest zaskarżenie do sądu, w związku z tym do czasu rozstrzygnięcia sądowego ta osoba będzie dalej pełniła swoją funkcję, więc ja naprawdę nie rozumiem tutaj obaw ze strony tych osób, które zgłaszają te uwagi – kontynuował.
– Decyzje komisji są co do zasady podejmowane w trybie administracyjnym, a od takiej decyzji przysługuje skarga do sądu – podkreślił rzecznik. Jak dodał właściwy będzie w tym przypadku wojewódzki sąd administracyjny, a następnie Naczelny Sąd Administracyjny.
Czytaj też:
Polityczna burza po decyzji prezydenta. Jest reakcja BrukseliCzytaj też:
"O czym rozmawiał z Putinem". Premier mówi o Tusku po decyzji prezydentaCzytaj też:
"Legislacyjne bezprawie". Adwokaci apelują do prezydenta o weto