Prezydent Andrzej Duda poinformował, że zamierza podpisać ustawę o powołaniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Jednocześnie skieruje ją w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.
Tuż po ogłoszeniu decyzji, na Twitterze pojawiły się komentarze. W sieci zdecydowanie przeważają negatywne oceny decyzji prezydenta. Odmiennie zdanie mają jednak politycy PiS, którzy twierdzą, że nie ma się czego obawiać. W takim tonie do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Jednocześnie szef rządu w krótkiej wypowiedzi postanowił wspomnieć o liderze Platformy Obywatelskiej – Donaldzie Tusku.
Morawiecki: Dlaczego Tusk tak się boi komisji?
– Nie ma się czego bać, zachęcam do zbadania tego. Przecież tu widać wyraźnie, że jak się uderzy w stół, to jakieś nożyce się odzywają. Dlaczego się ta nasza szanowna opozycja, w szczególności pan Tusk, tak boi komisji weryfikującej wpływy rosyjskie? Przecież wystarczy, gdyby powiedział, o czym rozmawiał z Putinem na molo w Sopocie, czy w samolocie. O czym rozmawiali ze sobą kilka razy w sytuacji, kiedy nie było to rejestrowane, kiedy nie było z tego żadnego sprawozdania – powiedział Morawiecki w wypowiedzi dla dziennikarzy.
– Na złodzieju czapka gore – dodał, pytany o obawy polityków opozycja, która zdecydowanie protestuje przeciwko powołaniu komisji.
Morawiecki wyraził zarazem poparcie dla pomysłu prezydenta Dudy, by kwestia wpływów rosyjskich stała się także przedmiotem sprawdzenia na arenie europejskiej.
– Nie ma Rady Europejskiej, na której bym nie podnosił tego wątku. Na każdej Radzie Europejskiej tłumaczę kolegom premierom, jak niebezpieczna jest ruska propaganda. Jak sprawny jest Kreml w sączeniu swoich fake newsów, we wpływaniu na wynik wyborczy w różnych miejscach – powiedział Morawiecki.
Czytaj też:
"Możecie skoczyć", "zła decyzja". Fala komentarzy po decyzji prezydentaCzytaj też:
Wiceminister: Przed komisją powinno stanąć wielu dziennikarzy