Punktualnie o godz. 10 przed pachnące nowością przedszkole w warszawskiej dzielnicy Wesoła podjeżdża czarna skoda superb. Tłum oficjeli rusza w stronę auta. Przez szpaler panów w garniturach trudno dostrzec pasażerkę. Widać tylko jej beżowe trzewiki z kokardką. Nieduży obcasik stuka o kostkę, którą wyłożony jest trotuar. Komitet powitalny się rozstępuje i prowadzi prezydent Warszawy na zwiedzanie przedszkola. Jak widać, Hanna Gronkiewicz-Waltz przewidziała, że nie skończy się na przemówieniach i będzie musiała wziąć udział w przedszkolnych zabawach, w czasie których wysokie szpilki mogą okazać się ryzykowne. Na szyi ma kolorową chustę w nieco babciowym stylu. Przywdziała też wygodny kostium ze spodniami. Raczej nie od Prady czy Gucciego, bo choć jest najbogatszą prezydent spośród włodarzy dużych miast (samych oszczędności w złotówkach ma 3,3 mln zł), to w wywiadach deklaruje, że garsonek od wielkich kreatorów nie posiada. (...)
foto