NA PIERWSZY OGIEŃ | Był rok 1976. Andrzej Drawicz, krytyk literacki z Warszawy, trafił pierwszy raz w życiu do Wilna.
Do ZSRS wpuszczono go pod pozorem badań nad literaturą Kraju Rad. Miał już za sobą przekroczenie „opozycyjnego rubikonu”. Podpisał apel przeciw prosowieckim zmianom w konstytucji PRL. Na szczęście dla Drawicza maszyneria sowieckiej administracji działała na tyle wolno, że na granicy uznano zaproszenie ze związku pisarzy ZSRS i krytyk literacki wjechał do krainy sierpa i młota. Drawicz objechał wtedy republiki bałtyckie – krainy dla Polaków epoki Gierka egzotyczne i niemal niedostępne.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.