Rosja atakuje Ukrainę pociskami, które przekazał jej poprzedni rząd w Kijowie

Rosja atakuje Ukrainę pociskami, które przekazał jej poprzedni rząd w Kijowie

Dodano: 
Siły Zbrojne Ukrainy podczas wojny z Rosją
Siły Zbrojne Ukrainy podczas wojny z Rosją Źródło: Wikimedia Commons
Według doniesień medialnych Rosja atakuje Ukrainę pociskami Ch-55, które otrzymała od rządu w Kijowie w zamian za spłatę długu za gaz zużyty w 1999 r.

Informuje o tym agencja Ukrinform, powołując się na ustalenia Radia Swoboda.

Dziennikarze dotarli do tekstu umowy i wykazu numerów przekazanych pocisków i porównali je z numerami Ch-55, które armia rosyjska zaczęła używać przeciwko Ukrainie podczas inwazji na pełną skalę.

Autorom materiału udało się zidentyfikować co najmniej dziesięć pocisków z listy, które Rosja wystrzeliła w kierunku ukraińskich miast. Niektóre z nich zostały zestrzelone przez ukraińskie siły obrony powietrznej, ale część osiągnęła cele, niszcząc budynki mieszkalne i zabijając cywilów.

Poprzedni rząd Ukrainy zawarł porozumienie z Putinem

Sprawa dotyczy porozumienia między rządem ukraińskim kierowanym przez Wałerija Pustowojtenkę a rządem rosyjskim na czele z Władimirem Putinem, podpisanego w Jałcie w 1999 r.

Zgodnie z umową Kijów przekazał Moskwie osiem bombowców Tu-160, trzy bombowce Tu-95MS oraz 575 pocisków manewrujących Ch-55. W zamian Rosja zrekompensowała Ukrainie dług za gaz o wartości 275 mln hrywien.

Według agencji Ukrinform na liście przekazanego Moskwie w 1999 r. sprzętu znalazły się trzy pociski, które ukraińska obrona powietrzna przechwyciła w styczniu, maju i kwietniu 2023 r. nad Kijowem i obwodem kijowskim.

Pod koniec 2022 r. kolejna rakieta Ch-55 trafiła w apartamentowiec w stolicy Ukrainy, zabijając kobietę. Jeszcze jeden pocisk uderzył w dom w obwodzie kijowskim, raniąc dziecko.

Dziennikarzom udało się zidentyfikować jeszcze kilka pocisków na podstawie zdjęć z numerami na wraku uzyskanych od organów ścigania.

Rosyjski pocisk Ch-55 znaleziony w Polsce

W grudniu ub.r. rosyjski pocisk Ch-55 spadł na terytorium Polski w rejonie miejscowości Zamość, około 15 kilometrów od Bydgoszczy. Szczątki rakiety znaleziono w lesie przez przypadek.

Sprawa wywołała lawinę politycznych komentarzy, a opozycja zaczęła domagać się dymisji ministra obrony Mariusza Błaszczaka. Podczas głosowania wniosku o wotum nieufności na początku lipca szef MON został obroniony przez większość sejmową, którą ma Zjednoczona Prawica.

Czytaj też:
Rakieta pod Bydgoszczą. Błaszczak: Opozycji nie interesują wyjaśnienia

Źródło: Ukrinform
Czytaj także