Działacze AgroUnii z Michałem Kołodziejczakiem na czele wystartują do Sejmu z listy Koalicji Obywatelskiej. Taka decyzja Tuska, który był w przeszłości atakowany przez Kołodziejczaka, wywołała zdziwienie – nie tylko komentatorów, ale też niektórych przedstawicieli opozycji. Lider PO przekonuje jednak, że związany z wsią aktywista jest w stanie odebrać poparcie PiS.
– Michał Kołodziejczak jest tak krnąbrny, że jest w stanie pokazać środkowy palec każdemu, włącznie z Donaldem Tuskiem. Być może jest to tylko kwestia czasu. To jest najbardziej niebezpieczne. Nie wiem, czy to był dobry ruch, by zapraszać Michała Kołodziejczaka do KO, która jest liberalna, która ze wsią niewiele miała zawsze wspólnego. To tykająca bomba dla Koalicji Obywatelskiej – powiedział w Polsat News współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń.
Apel o współpracę
Europoseł zaapelował do innych ugrupowań opozycyjnych o dialog. – Apeluję o spotkanie liderów opozycji, Donalda Tuska, Szymona Hołowni, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Włodka Czarzastego i dyskusję o tym, jakiej Polski chcemy po wygranych wyborach. Po pakcie senackim potrzebny jest pakt programowy. O to apeluję. Niestety od miesięcy brakuje tych rozmów – przyznał Biedroń.
Według europosła "to recepta na przegraną, jeśli to będzie kontynuowane". Chodzi o brak planów na wspólne rządzenie. Według polityka Lewicy dziś jest ostatni dzwonek, by liderzy opozycji "pokazali się razem i opowiedzieli o Polsce naszych marzeń". – To powinna być publiczna debata – powiedział.
– Ja i Włodek Czarzasty przekazaliśmy KO bezpośrednio projekt paktu sejmowego. Dostajemy ciągle wymijające odpowiedzi, że jeszcze nie czas. Przypomnę: zostały niecałe dwa miesiące do wyborów – alarmował w Polsat News Robert Biedroń.
Czytaj też:
Bryłka punktuje Kołodziejczaka. Przypomina linę KO wobec polskiego rolnictwaCzytaj też:
"Nienawistna nieobecność". Arłukowicz nie wytrzymał