Pielgrzymi proszeni są o śledzenie komunikatów na stronie ulmowie.pl. Po Mszy św. beatyfikacyjnej będzie możliwość, aby oddać cześć relikwiom nowych błogosławionych w miejscowym kościele parafialnym.
– Na placu trwają intensywne przygotowania. Główna droga prowadząca do sektorów jest już utwardzona. Sektory są wyznaczone, ale barierki rozdzielające jeszcze nie zostały ustawione. Prawdopodobnie do piątku wszystko będzie gotowe – powiedział KAI ks. Bartosz Rajnowski, rzecznik prasowy archidiecezji przemyskiej oraz uroczystości beatyfikacyjnej.
Scena jest już zbudowana, na całym placu zostaną ustawione telebimy, dzięki którym pielgrzymi oddaleni od miejsca celebracji, będą mogli obserwować wydarzenia przy ołtarzu głównym.
W sobotę koncert, w niedzielę beatyfikacja
W sobotę wieczorem na scenie odbędzie się koncert pt. „Nie ma większej miłości” J 15,13. Po jego zakończeniu zostanie ona zaadaptowana na potrzeby liturgii. – Zostaną usunięte wszystkie elementy potrzebne do koncertu, oczywiście oprócz nagłośnienia. Zostanie natomiast zainstalowany ołtarz, ambona, sedilia i cały wystrój liturgiczny. Wtedy również zostanie zawieszony obraz beatyfikacyjny – poinformował ks. Rajnowski.
Msza św. beatyfikacyjna rozpocznie się o godz. 10.00. Będzie jej przewodniczyć kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Po mszy św. wierni będą mieli możliwość, aby oddać cześć relikwiom Rodziny Ulmów, które w dniu uroczystości będą już złożone w miejscowym kościele parafialnym pw. św. Doroty. Znajduje się on kilkaset metrów od miejsca uroczystości beatyfikacyjnych.
– Liczymy się z tym, że pielgrzymi, którzy przyjadą z odległych rejonów Polski, czy z zagranicy, będą chcieli pokłonić się relikwiom. Nie chcemy odbierać im tej możliwości – zapowiedział abp Adam Szal, metropolita przemyski. Jak zaznaczył, sarkofag, w którym zostaną umieszczone doczesne szczątki całej rodziny waży ponad 400 kg.
Na placu zostaną zlokalizowane punkty medyczne i gastronomiczne w takich miejscach, aby pielgrzymi mogli przejść, nie opuszczając swoich sektorów. – Będzie możliwość nabycia wody mineralnej i kanapek, jednak zalecamy, żeby pielgrzymi byli zabezpieczeni we własny prowiant oraz leki, które przyjmują. Na miejscu będą także rozprowadzane albumy o Rodzinie Ulmów, przygotowane specjalnie na tę okazję – powiedział ks. Rajnowski.
Organizatorom sprzyja pogoda, która ułatwia montaż wszystkich elementów i przygotowanie placu, który w dużej mierze obejmuje grunty rolne wydzierżawione na tę okazję od rolników. Słoneczna aura jest również prognozowana na sobotę i niedzielę, 9 i 10 września. Noce i poranki są jednak dość chłodne, dlatego warto wyposażyć się w odpowiednie ubranie.
Trzeba liczyć się z utrudnieniami
Zarówno mieszkańcy, jak i pielgrzymi muszą liczyć się z utrudnieniami. – Spodziewamy się ponad 500 autokarów i blisko 3 tysięcy samochodów osobowych – mówił na konferencji prasowej przed uroczystością Krzysztof Pobuta, koordynator ds. logistyki i bezpieczeństwa uroczystości.
Parkingi dla autokarów znajdują się w Markowej i drogach dojazdowych do niej. Samochody osobowe będą parkować w miejscowościach sąsiadujących z Markową: w Soninie, Wysokiej, Głuchowie, Białobokach i na drodze między Lipnikiem a Markową. Osoby, które przyjadą autami osobowymi spoza archidiecezji przemyskiej, powinni zostawiać auta na parkingach we wsi Gać. Po opuszczeniu swoich pojazdów, pielgrzymi będą mieli do pokonania pieszo od 1 do ok. 3 km.
Kierowcy aut osobowych proszeni są, aby umieścić za szybą następujące oznaczenia: dla samochodów spoza archidiecezji przemyskiej – białą kartkę formatu A4 z wypisaną wielką literą „P”; dla samochodów z terenu archidiecezji – białą kartkę formatu A4 bez żadnych napisów. Pozwoli to służbom porządkowym skierować pojazdy na właściwe parkingi.
Organizacja tak dużego wydarzenia wiązać się będzie z całkowitym zamknięciem większości dróg prowadzących do Markowej. Pielgrzymi i mieszkańcy proszeni są o sprawdzanie aktualnych komunikatów na stronie internetowej ulmowie.pl, gdzie zamieszczane są ogłoszenia organizacyjne.
Rodzina Ulmów. Zabici za pomoc Żydom
Józef Ulma urodził się w 1900 r., jego żona Wiktoria była 12 lat młodsza. Małżonkowie w czasie okupacji ukrywali w swoim gospodarstwie, prawdopodobnie od grudnia 1942 roku, ośmioro Żydów. Byli to znajomi Ulmów z Łańcuta: Saul Goldman z synami Baruchem, Mechelem, Joachimem i Mojżeszem, oraz sąsiadki Ulmów z Markowej, a zarazem córki Chaima Goldmana – krewnego wspomnianego wyżej Saula: Gołda Grünfeld i Lea Didner. Ta ostatnia ukrywała się wraz z małą córeczką o imieniu Reszla.
24 marca 1944 r. rodzina Ulmów została zamordowana przez Niemców. Najpierw zabito ukrywanych Żydów, a potem całą rodzinę: Józefa i Wiktorię (która była w zaawansowanej ciąży) a następnie sześcioro dzieci – Stasia, Basię, Władzia, Frania, Antosia i Marysię. Najstarsze z nich miało 8 lat, a najmłodsze 1,5 roku.
W dniu zbrodni 24 marca 1944 r. Wiktoria była w zaawansowanej ciąży i wskutek stresu związanego z egzekucją rozpoczął się samoistny poród.
"W chwili zabójstwa, pani Wiktorii Ulma była w zaawansowanej ciąży siódmego dziecka. Dziecko to urodziło się w chwili męczeństwa matki. Zatem zostało ono dołączone do grona dzieci – męczenników. W męczeństwie rodziców otrzymało ono bowiem chrzest krwi" – napisał w wydanej 5 września br. nocie kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Czytaj też:
USA: "Abp Sheen jest czysty". Nowe ustalenia w sprawie odwołanej przed laty beatyfikacji