Do tragedii doszło najprawdopodobniej w okolicach miasta Chame w Panamie, w trzecim tygodniu protestów w związku z dużym kontraktem wydobywczym. Na jego mocy kanadyjska firma First Quantum Minerals będzie mogła prowadzić największą kopalnię miedzi w regionie przez co najmniej 20 lat.
Drastyczne nagranie
Kamera uchwyciła dramatyczne sceny, gdy siwowłosy mężczyzna, zirytowany blokadą autostrady panamerykańskiej (droga mająca na celu połączenie krajów obu Ameryk, od północy Alaski, poprzez Amerykę Środkową, po południe Argentyny), podszedł do protestujących i pomachał palcem. Następnie widziano go, jak kłócił się z nimi, po czym wyciągnął broń i otworzył ogień.
Wideo pokazuje mężczyznę, który podchodzi do protestujących, którzy tańczą w rytm muzyki i wyjmuje pistolet z kieszeni. Wydaje się, że grozi im bronią i rzekomo prosi, aby posprzątali i odblokowali przejazd, a następnie sam próbuje oczyścić drogę, usuwając przeszkody. Następnie kłóci się z aktywistami i nagle po prostu do nich strzela.
Uwaga, nagranie jest bardzo drastyczne:
Następnie na nagraniu widać ludzi próbujących pomóc postrzelonym, jednak jeden z nich zmarł jeszcze przed przybyciem pomocy medycznej, drugi w miejscowym szpitalu. Następnie zakutego w kajdanki agresora zabrano do radiowozu. Według Newsroom Panama i Agence France-Presse, mężczyzna został zidentyfikowany jako 77-letni Kenneth Darlington, prawnik i profesor posiadający podwójne obywatelstwo – USA i Panamy.
Prezydent Panamy Laurentino Cortizo przesłał kondolencje rodzinom ofiar, stwierdzając, że w społeczeństwie "nie ma miejsca" na taką zbrodnię.
Według doniesień medialnych, prowadzone od dłuższego czasu blokady dróg spowodowały codzienne straty dla przedsiębiorstw sięgające 80 milionów dolarów i doprowadziły do zamknięcie szkół w całym kraju na ponad tydzień. Akcja aktywistów utrudniała też życie zwykłym mieszkańcom.
Czytaj też:
Aktywiści pomagali imigrantom przy granicy. Sąd ich uniewinnił