"Za dużo arogancji, za mało skromności". Mocny głos z PiS

"Za dużo arogancji, za mało skromności". Mocny głos z PiS

Dodano: 
Radosław Fogiel, Rafał Bochenek i Kacper Płażyński (PiS)
Radosław Fogiel, Rafał Bochenek i Kacper Płażyński (PiS) 
Uważam, że w dużej mierze to, że przegraliśmy, to było właśnie zużycie władzy. Za dużo arogancji, za mało skromności – uważa Kacper Płażyński.

Choć od wyborów parlamentarnych minął już prawie miesiąc, w Prawie i Sprawiedliwości wciąż pojawiają się próby odpowiedzi na pytanie o przyczyny utraty władzy. Choć większość polityków i komentatorów wskazuje, że błędem była zbyt agresywna, nastawiona w głównej mierze na atakowanie Donalda Tuska, kampania, to jednak pojawiają się i głosy mówiące coś zupełnie innego.

Płażyński: Za dużo arogancji

Kacper Płażyński jednoznacznie stwierdził, że Prawa i Sprawiedliwości zrobiło "świetny wynik", ale "przegrało wybory". Jego zdaniem, nie można twierdzić, że 15 października PiS doznało jakiejś "olbrzymiej porażki", ponieważ przekonało do siebie ponad 7,5 mln wyborców. Przyczyn wyborczego niepowodzenia polityk upatruje w zbytniej arogancji obozu władzy.

– Ja uważam, że w dużej mierze to, że przegraliśmy, to było właśnie zużycie władzy. Za dużo arogancji, za mało skromności. Najprościej mówiąc: po ośmiu latach myślę, że każdy naród – również Polacy – oczekuje tego, że politycy zachowają więcej skromności. Po prostu nie zaczną odfruwać, a niektórzy zaczęli odfruwać. Myślę, że nie jakaś wielka geopolityka, nie jakieś kluczowe, strategiczne posunięcia, tylko takie małe rzeczy spowodowały, że zabrakło nam tych 2-3 procent – powiedział polityk PiS.

Koncesjonowana opozycja

Płażyński skomentował również pierwsze decyzje Sejmu nowej kadencji, w którym większość ma koalicja partii opozycyjnych. Przypomnijmy, że w głosowaniu odrzucono kandydaturę Elżbiety Witek na wicemarszałka izby oraz kandydatów PiS na członków Krajowej Rady Sądownictwa. Z tego powodu część środowiska PiS otwarcie mówi o politycznej zemście Donalda Tuska.

Jak uważa Płażyński, "próba narzucania największemu klubowi opozycyjnemu, kogo możecie wyznaczać na stanowiska, to z demokracją i wyborem Polaków nie ma nic wspólnego".

– Ja nie pamiętam czasów PRL-u, ale w PRL-u też starano się, żeby wszelkie ruchy przeciwko rządzącym były koncesjonowane, jeżeli już jakieś mogły być legalne. To trochę mi przypomina taką próbę robienia z nas koncesjonowanej opozycji, odbieranie nam po prostu naszego prawa do wybierania, jak chcemy w polskim parlamencie funkcjonować – powiedział.

Czytaj też:
Wniosek do TK ws. aborcji był błędem? Płażyński: Nie. Ochrona życia jedną z najważniejszych wartości
Czytaj też:
"Kaczyński boi się buntu młodych". Wieści z wnętrza PiS

Opracował: Marcin Bugaj
Źródło: Polsat News / 300polityka
Czytaj także