W czwartek Konfederacja zorganizowała konferencję prasową w sprawie głosowania w Parlamencie Europejskim nad propozycją daleko idących zmian unijnych traktatów. W następnej fazie projekt trafi pod obrady Rady ministrów ds. europejskich. Finalnie, jeśli miałby wejść w życie, musi być ratyfikowany przez parlamenty wszystkich państw członkowskich.
Dokument został przyjęty niewielką liczbą głosów. Poparło go 291 europosłów, 274 głosowało "przeciw", a 44 europarlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Eurodeputowani polscy, zarówno z PiS, jak i z PO, głosowali przeciwko zmianie traktatów.
Reformę Unii Europejskiej poparło łącznie dziewięciu europosłów polskich: Marek Balt, Marek Belka, Robert Biedroń, Włodzimierz Cimoszewicz, Łukasz Kohut, Bogusław Liberadzki i Leszek Miller, a także Róża Thun i Sylwia Spurek.
Choć poglądy wymienionych polityków na kwestię zakresu "integracji unijnej" są powszechnie znane i ich głosowanie nie powinno dziwić, warto odnotować, że gdyby oddali głosy "przeciwko", projekt nie uzyskałby poparcia unijnego parlamentu.
Konfederacja: Lista hańby
– W PE odbyło się głosowanie, które uruchamia procedurę zmiany traktatów unijnych w kierunku większej federalizacji Unii Europejskiej, w kierunku odebrania państwu polskiemu kolejnych kompetencji, kolejnych atrybutów suwerenności – powiedział Michał Wawer.
– Dziewiątka polskich europosłów opowiedziała się za tymi zmianami w haniebnym głosowaniu sprzecznym z oczekiwaniami polskiej opinii publicznej, sprzecznym z polskim interesem narodowym. (…) Gdyby zagłosowali "przeciwko", farsa ze zmianą traktatów zakończyłaby się już wczoraj – dodał.
Wawer podkreślił, że zmiana traktatów może upaść na którymś z kolejnych etapów procedury, jednak nawet w takim wypadku, jakieś zmiany w kierunku dalszego odbierania państwom suwerenności, mogą zostać dokonane.– Tak samo jak Konstytucja Europejska na początku XXI wieku, choć nie weszła w życie, to utorowała drogę do przyjęcia Traktatu Lizbońskiego – powiedział poseł Ruchu Narodowego.
Wawer zapewnił, że Konfederacja nie pozwoli na zamilczanie sprawy. – Będziemy na każdym kroku przypominać, że ta procedura trwa. Nie pozwolimy, żeby zostało to przykryte zmową milczenia, tak jak już w polskich mediach i polityce się zdarzało – powiedział. – Wzywamy każdy polski rząd, który będzie w danym momencie rządził, każdego premiera, który będzie rządził, żeby sprzeciwiać się zmianie traktatów UE i zawetować tę zmianę, kiedy otworzy się takie okienko proceduralne – powiedział poseł Konfederacji.
Bosak: Państwo polskie musi to zatrzymać i odrzucić
Przedstawiciele Konfederacji już przed wyborami ostrzegali przed przygotowywaną reformą ustroju Unii Europejskiej. Podczas kilku zorganizowanych już w październiku i listopadzie konferencji prasowych przedstawiciele tej formacji przypomnieli, że opowiadają się za suwerennością państw.
– Cała ta, licząca dziesiątki tysięcy urzędników brukselska biurokracja nie jest do niczego potrzebna. A wyposażanie tych ludzi w nowe kompetencje to czyste szaleństwo. Z Polski popierają to tylko stare komuchy, głosował za tym np. europoseł Cimoszewicz – powiedział Krzysztof Bosak.
– Konfederacja deklaruje jasno: to da się zatrzymać. Musimy używać instrumentów, które ma państwo polskie. (…) Musimy zatrzymać i odrzucić. Państwo polskie musi mieć jasne stanowisko, że nie wchodzi w tego typu negocjacje. Nie może być to Traktat Lizboński 2.0 – dodał jeden z liderów Konfederacji.
Czytaj też:
Mucha: Rekomendowaliśmy naszej eurodeputowanej, żeby zagłosowała przeciwkoCzytaj też:
Budka: Spokojnie, to nie jest żadna zmiana traktatów. To jest propozycja PE