Jeden z organizatorów protestu Rafał Mekler, lider Konfederacji na Lubelszczyźnie, opublikował w mediach społecznościowych nagranie, na którym widać, jak funkcjonariusze usuwają z jezdni osobę blokującą ruch. "Dantejskie sceny na proteście przewoźników" – napisał na platformie X (dawniej Twitter).
Jak dodał, ciężarówki przeprowadzane były drogą, na której obowiązuje zakaz dotyczący wjazdu pojazdów o nacisku osi większym niż 5 ton. "Przewoźnicy chcieli zablokować przejazd, na co policja ustawiła kordon z tarcz" – przekazał Mekler.
Na miejscu z interwencją poselską pojawił się poseł Konfederacji Krzysztof Mulawa. "Wracam z Dorohuska. Policja ma wyraźne nakazy (nie chcą podać odpowiedzialnego) żeby udrażniać granicę łamiąc przepisy o przepuszczaniu (!) ukraińskich ciągników drogami nieprzystosowanymi. Interweniowałem i udało się zablokować kolejne partię ukraińskich aut" – napisał w internecie.
Kilkanaście godzin wcześniej protest został rozwiązany przez wójta gminy Wojciecha Sawę.
Kryzys na granicy Polski i Ukrainy. Czego domagają się protestujący kierowcy?
Polscy przewoźnicy blokują granicę z Ukrainą od początku listopada. Uczestnicy akcji protestacyjnej utrzymują, że ich głównymi postulatami są: przywrócenie obowiązku posiadania zezwoleń na międzynarodowy transport drogowy rzeczy (przewozy dwustronne i tranzytowe) pomiędzy Polską a Ukrainą, który został czasowo zniesiony na mocy umowy między Unią Europejską a Ukrainą w sprawie transportu drogowego towarów oraz zwolnienie z obowiązku rejestracji w systemie elektronicznej kolejki w odniesieniu do polskich pojazdów ciężarowych powracających z Ukrainy bez ładunku, który został wprowadzony przez rząd Ukrainy.
Pod koniec listopada do protestujących na przejściu granicznym w Medyce przewoźników dołączyli rolnicy, którzy zapowiadają, że ich akcja potrwa do stycznia.
Czytaj też:
Kto cynicznie gra śmiercią kierowców z Ukrainy? Na jaw wychodzą nowe fakty