Zdaniem dziennikarza twierdzenie Owsiaka, że jego działania "łączą ludzi", to hipokryzja. – Owszem, może i łączą ludzi, ale to są ludzie o bardzo jednoznacznych poglądach, czyli ci, którzy są po przeciwnej stronie niż obecny obóz rządzący – przekonuje Warzecha.
Zaznacza, że na aukcjach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wystawiono m.in. wezwanie na policję żony prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka czy kolekcję krawatów Piotra Szczęsnego, który podpalił się przed Pałacem Kultury w proteście przeciwko rządom PiS.
Czytaj też:
WOŚP: Licytacja krawatów Piotra Szczęsnego
Powód? Polityka
– Przecież Jerzy Owsiak ma doskonałą świadomość, jakie przedmioty - zwłaszcza te bardziej kontrowersyjne - pojawiają się na aukcjach. Mógłby porozmawiać z oferującymi i namówić ich, żeby tego typu rzeczy nie wystawiali w ramach WOŚP, ale z jakiegoś powodu tego nie robi – podkreśla publicysta "Do Rzeczy".
Z jakiego? – Po prostu, Jerzy Owsiak tak naprawdę jest politykiem – podsumowuje Warzecha.
Czytaj też:
Arłukowicz kontra Jaki. "Niech pan wrzuci dychę tym dzieciakom". "Na Caritas dam"