Transbiznes to dziś jedna z najbardziej dynamicznie rosnących branż medycznych na świecie Co najmniej od kilku lat widać wyraźnie, że pierwszy rzut tęczowej rewolucji, czyli promocja „zwykłego” homoseksualizmu, ustępuje wyraźnie agresywnemu forsowaniu transseksualizmu. Fakt ten można odczytywać jako normalny przejaw każdej rewolucji, która szuka dla siebie wciąż nowych i bardziej radykalnych form wyrazu oraz terroryzowania oponentów. Bardziej zasadne wydaje się jednak stwierdzenie, że zmiana ta jest w znacznej mierze podyktowana wyższą stopą zwrotu z inwestycji dla sponsorów tęczowego ruchu.
JAK TO SIĘ KRĘCI
Wspieranie „homoseksualnego” etapu rewolucji LGBT miało dla sektora korporacyjno-biznesowego znaczenie ekonomiczne z co najmniej kilku powodów. Po pierwsze, promowanie gejów i lesbijek w miejscach pracy pozwalało skruszyć hierarchię płacową, na której czele stali dotąd zawsze heteroseksualni mężczyźni, zmniejszyć tym samym koszty płacowe oraz pomnożyć populację korpoludków, którzy nie posiadając tradycyjnych rodzin, są w stanie bez reszty oddać się pracy. Na całym świecie tęczowa ideologia służy także niezmiennie do walki z siłami zdolnymi przeciwstawić się naporowi międzynarodowego kapitału, opierając się na tradycyjnych wartościach.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.