Głosowanie było aż siedem wniosków. Przeciwko opowiedzieli się jedynie posłowie Konfederacji. Część parlamentarzystów PiS była nieobecna.
Braun stracił immunitet
Sejmowa Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych zarekomendowała uchylenie immunitetu posłowi Konfederacji Grzegorzowi Braunowi. Chodzi m.in. "naruszenie nietykalności cielesnej" ówczesnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego oraz ostatniej "aferze", która wywołała niebywałe oburzenie posłów, czyli zgaszeniu świecy chanukowej w Sejmie za pomocą gaśnicy.
Jedną z konsekwencji incydentu chanukowego jest między innymi żądanie Lewicy, by zastosować odpowiedzialność zbiorową i usunąć Krzysztofa Bosaka z Prezydium Sejmu. Z dotychczasowych informacji wynikało, że część ugrupowań nie poprze wniosku Lewicy, a część nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. Sejm podjął decyzję, że Bosak nie zostanie odwołany.
Braun: Jestem pomawiany
W środę w trakcie dyskusji nad odebraniem immunitetu poselskiego swoje przemówienie wygłosił Grzegorz Braun.
– Miesiąc kampanii nienawiści, hejtu. (…) Zjednoczony front chanukowo-eurokołchozowo-wojenno-covidowy wydał na mnie wyrok zanim jeszcze prokuratura w podskokach zdążyła sklecić akt oskarżenia. (…) Miesiąc rozjeżdżania walcem, a po miesiącu góra rodzi myszkę. Zostałem z tej mównicy szereg razy pomówiony o napaść. Prokuratura oskarża mnie o to, że jedna z osób obecnych w Sejmie 12 grudnia zdenerwowała się, co spowodowało uszczerbek na zdrowiu – uwaga – nie fizycznym, a psychicznym z "terminem ważności" poniżej 7 dni. Ta pani położyła się do szpitala, ale nie wycisnęli sroższych podstaw do okrutniejszych kar, które miałyby być zasądzone – powiedział Braun.
– W tym samym skleconym akcie oskarżenia szereg przypisanych mi czynności niebyłych, czynności, które nigdy nie zaistniały i nawet wypowiedzi, które nigdy nie padły. Nie muszę specjalnie martwić się o to, jak moi obrońcy będą to udowadniać wysokim sądom, bo może nie jednemu – powiedział poseł Braun, dodając, że przecież nagranie z zajścia jest dostępne w internecie i każdy może zobaczyć, jak wyglądało. – Prokuratura oparła się na konfabulacjach, zmyśleniach – powiedział Braun.
– Prokurator przyznał na posiedzeniu komisji, która ekspresowo tę sprawę starała się procedować, że osunął swoje fantasmagorie na zeznaniach, oczywiście fałszywych, delikwenta, który mnie oskarża i na niczym innym – twierdził polityk. –Ale wysoka komisja nie próbowała skonfrontować tego co jest napisane, z tym, co jest nagrane. Bo powtarzam, nie trzeba żadnych rzeczoznawców, potrzeba tylko pary oczu i uszu. Powtarzam, że internet widział, internet pamięta – mówił Braun.
Poniżej całe wystąpienie pochodzące z materiałów sejmowych.
Czytaj też:
Immunitet Brauna. Bosak: We wniosku prokuratury są zmyślone czyny i słowaCzytaj też:
Braun: Jestem etatowym potworem