We wtorek wieczorem gościem Bogdana Rymanowskiego na antenie Polsat News był Mariusz Kamiński. Polityk został zapytany, czy wybiera się na posiedzenie Sejmu. Izba zbierze się w środę. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia konsekwentnie stoi bowiem na stanowisku, że Kamiński i Wąsik z mocy prawa utracili mandaty poselskie w momencie prawomocnego skazania.
Kamiński: Jestem posłem, idę do Sejmu
– Oczywiście, że tak, jestem do tego zobowiązany. Sąd Najwyższy wydał wyrok unieważniający decyzję marszałka Szymona Hołowni, zgodnie z procedurą odwoławczą. Jestem posłem, zamierzam stawić się na posiedzenie Sejmu i wykonywać swój mandat – stwierdził Mariusz Kamiński
Jak zapowiedział, wraz z klubem PiS i Maciejem Wąsikiem planuje działania, które "spowodują, że ten mandat będziemy mogli wypełniać w sposób realny".
W ocenie byłego koordynatora służb specjalnych "to, że pan Hołownia nie honoruje wyroków SN, to kolejny dowód na popełnianie przez niego przestępstwa". – Ci ludzie – mówię o Tusku, Hołowni – zachowują się, jakby mieli rządzić wiecznie. To przejaw straszliwej arogancji władzy – ocenił Kamiński.
– Nie będziecie rządzić wiecznie, panowie. To są czyny przestępcze, za które będziecie rozliczeni w przyszłości. Nie przyjmuję do wiadomości tego, że mam ustępować przed ludźmi, którzy łamią prawo. To nie ja łamię prawo – przekonywał.
Kamiński: Hołownia złamał prawo
Prowadzący przypomniał o stanowisku obozu rządzącego, że Kamiński jest przestępcą, bo istnieje prawomocny wyrok skazujący z grudnia 2023 roku oraz orzeczenie Izby Pracy SN stanowiące co innego niż werdykt Izby Kontroli.
Kamiński przedstawił w kwestii swojego mandatu odmienny pogląd. – Jest ustawa o Sądzie Najwyższym, która wyraźnie określa, jakie są izby w SN i jaki jest zakres działania poszczególnych izb. Tylko Izba Kontroli i Spraw Publicznych mogła zająć się tą sprawą. Każde inne działania, manipulacje, jakich dopuścił się pan Hołownia, są dowodem na łamanie prawa – powiedział polityk PiS.
Skazanie i ułaskawienie
29 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył w całości postępowanie dotyczące wykonania przez Mariusza Kamińskiego kary dwóch lat więzienia.
Przed tym, jak 23 stycznia prezydent Andrzej Duda ponownie ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, spędzili oni 15 dni w zakładach karnych.
Wcześniej, 20 grudnia ubiegłego roku, Sąd Okręgowy w Warszawie wydał prawomocny wyrok, skazujący ich na dwa lata pozbawienia wolności za nadużycia władzy przy tzw. aferze gruntowej.
Zdaniem prezydenta ułaskawienie z 2015 roku cały czas pozostawało w mocy. Zrobił to po wyroku nieprawomocnym (a więc zgodnie z zasadą domniemania niewinności, wobec osób wciąż niewinnych). Wynikły później spór dotyczył tego, czy prezydent może ułaskawić kogoś, kto nie jest skazany prawomocnym wyrokiem, czy nie może.
Czytaj też:
Wąsik: Tusk inspiruje wszystkie działania przeciwko namCzytaj też:
Czarzasty: Kamiński i Wąsik nie są posłami od momentu, kiedy sąd wydał wyrok